czwartek, 10 kwietnia 2014

Ważne decyzje...

Żeby nie było, że u nas tak różowo i kolorowo, że chodzimy wyspani i cali w skowronkach, to dziś sobie troszkę pomarudzę. A co? Filip może to i ja mogę;)
Jesteśmy z małżonkiem w trakcie starania się o drugie dziecko, a mnie dopadają wątpliwości. Nie takie czy chcę czy nie chcę, bo to jest pewne. Bardziej zastanawiam się czy dam radę. I nie czy dam radę opiekować się dwójką nielatów, ale czy wytrzymam kolejne dwa lata zanim rodzeństwo Filipa podrośnie choćby do takiego stanu, jak Fi jest teraz.
Właśnie teraz Fifi robi się na tyle kontaktowy, że można z nim gdzieś pójść, pojechać czy nawet zostawić go na dwie godzinki z opiekunką i wyskoczyć do kina. A ja się znów zamknę z oseskiem w domu.
W sumie mam jeszcze powiedzmy 9 miesięcy ciąży, całe lato i jesień przede mną, ale ograniczenia są. Planowaliśmy wakacje w Grecji, a w takiej sytuacji nie wiem, czy nie trzeba będzie tego odłożyć. A jak odłożę, to potem ciężko będzie mi się zebrać z dwójką dzieci. Chciałam najpierw przetestować z jednym.
W ogóle, chciałam się gdzieś ruszyć, bo od prawie dwóch lat jestem cały czas w tym samym miejscu i przyprawia mnie to czasami o mdłości.
Do tego wszystkiego dopadła mnie rutyna. Każdy dzień wygląda tak samo. Zabrałam się co prawda za zmiany w mieszkaniu, ale do większości potrzebuję jednak małżonka, a jego jak na złość ostatnio ciągle nie ma.  Żyrandola w pokoju Filipa niestety sama nie powieszę.
Wiem, że to takie egoistyczne myślenie, ale mój komfort psychiczny też jest ważny. Sfrustrowana matka nie da szczęścia dzieciom. A ja chcę być dobrą matką.
Kolejne wątpliwości dotyczą tego, jak to będzie choćby z karmieniem piersią Filipa, który jak na złość znów się do mnie przykleił. A już potrafiliśmy się ograniczyć do cycka przed snem i w nocy. Tłumaczę sobie to zębami, ale nie oszukujmy się, te zęby będą jeszcze długo wyrastały, bo przecież Fi ma dopiero 7. 
To samo ze spaniem z nami i u nas w sypialni. Chociaż ostatnio z tym coraz lepiej.

No i tak sobie siedzę w domu i rozmyślam. Kłębią mi się myśli czy aby dobrze robimy. Ale z drugiej strony, jak nie teraz to kiedy. Niecałe dwa lata różnicy, to chyba dobra różnica. Filip jeszcze nie będzie odczuwał zazdrości, a i z podkarmiania go piersią też nie muszę rezygnować.
Do tego przecież mogę całkiem aktywnie spędzić czas w ciąży i z Filipem. Troszeczkę sobie nadrobić zaległości rozrywkowe, pobawić, się pohasać, a potem znów do małego ssaka.
Więcej jest tego za niż przeciw. Tylko jeszcze dobrze by było, żeby małżonek rozumiał te moje rozważania i obawy, a mi się wydaje, że on bardziej beztrosko do tego podchodzi.

No ale klamka zapadła i ja się cieszę. No i moja w tym głowa, żeby tą przyszłą ciążę wspominać lepiej niż poprzednią. Wtedy do 9 miesiąca pracowałam. Chciałam komuś coś udowodnić. Teraz wiem, że to była głupota i tego błędu nie popełnię. Czas pomyśleć o sobie, a nie wiecznie o innych.
 Trzymajcie za mnie kciuki!!!

A na weekend zostawiam Was i siebie ze wspomnieniem jednych z naszych ostatnich wakacji.
Uwielbiam Grecję, a w tej wyspie zakochałam się bez pamięci;)



18 komentarzy:

  1. Proszę, proszę.
    Pozazdrościć :)
    Trzymam kciuki, aby było tak abyś była zadowolona :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Powazne decyzje. Trzymam kciuki by bylo dobrze:) A Maz pewnie podchodzi bestrosko wlasnie dlageo ze go wciaz nie ma, nie wie jak to jest siedziec w domu. Moze niech sie przekona? bo wsparcie w nim tz jest potrzebne :) Widoki piekne!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak go przekonać żeby raczył więcej się angażować w domowe życie?

      Usuń
    2. powinien sam to czuć, wiedzieć, ze musi Ci pomóc i wesprzeć, bo z dwójką małych dzieci samej będzie Ci bardzo ciężko i trudno.

      Usuń
    3. Właśnie chodzi o to, że on się stara, ale czasem mu nie wychodzi i nie do końca rozumie o co mi chodzi.

      Usuń
  3. Moim zdaniem podejmujesz dobrą decyzję. My odwlekaliśmy, bo ciągle praca i brak czasu, a czym później i pierwsze dziecko coraz starsze, tym trudniej się zdecydować na kolejne. Zresztą ja zwlekałam 9 lat z pierwszym, bo wydawało mi się, że sobie nie poradzę, nie będę miała czasu, ale jakoś to przeżywałam i gdybyśmy wcześniej zdecydowali się na drugie to tez pewnie jakoś byśmy dali radę. A teraz mały nie chce słyszeć o rodzeństwie i tak odkładamy, boję się, że na zawsze, a rodzeństwo to fajna sprawa :) Jak masz okazję to się nie zastanawiaj, teraz się przemęczysz, a później będziesz miała już łatwiej. I rzeczywiście wsparcie ze strony męża jest potrzebne, a przynajmniej zrozumienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego, że boję się odkładania w nieskończoność, zdecydowaliśmy teraz. A co będzie, to czas pokaże.

      Usuń
  4. U nas jest różnica 1,5 roku między chłopcami i powiem szczerze, że jest bardzo ciężko. Wymaga to mnóstwa energii, chęci, siły, cierpliwości itp itd. U nas na początku zazdrości nie było, natomiast teraz zazdrość się zdarza, na szczęście nie za często. Jutro Szymcio kończy rok i teraz zaczyna być fajnie, choć Adaś ma bunt dwulatka taki, że czasem wymiękam :) Za duża różnica nie dobra, ale przy małej trzeba się nastawić, że jest ciężko, i profity w postaci zabawy dzieci razem zbiera się dopiero po jakimś czasie, dwójka małych dzieci jest dość wymagająca, a starszemu w takim wieku nie można zaufać, że spojrzy czy popilnuje (wiem co mówię !), pomóc też nie pomoże, a często zaczyna wymagać jeszcze więcej bo chce być traktowane jak młodsze niż jest :) Mam nadzieję, że nie odbierzesz tego jako zniechęcanie, ale szczerą opinię, piszę jak matka matce :) Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za takie przedstawienie sytuacji. Ja sobie z tego zdaję sprawę i wiem, że lekko nie będzie dlatego piszę z takim utęsknieniem o odsapnięciu od tego wszystkiego i wakacjach. Tak na chwilkę zanim zacznę wszystko od nowa;)

      Usuń
  5. powiem ci mam różnice miedzy dziećmi 2 lata bywa ciężko ale....... nie ma zajebistrszej różnicy wieku jak dla mnie:))))) zazdosc zminilizowana niemal do zera. wiele rzeczy zwiazanych z pielęgncja mozna połączyć. i fajne więzi sie zarysowuja między takimi maluchami........

    szybkich sukcesów:))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas jest 4 lata różnicy i też się super dogadują :)

    OdpowiedzUsuń
  7. udanych starań, sama wiesz co dla Was najlepsze. Ale z drugiej strony ciąża-nie wiesz jak ją zniesiesz, czy nie bedziesz musiala leżeć, a Fifi wymagający i jeszcze mały... mój synek ma półtora roczku i sama nie wiem, czy to u nas jest dobry czas. też ssie pierś jeszcze i to sporo, też nie wiem jak bym ewentualnie ogarnęła jego, drugą ciąże i to wszystko. a ile masz lat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszą ciążę zniosłam świetnie, ale wiem, że może być różnie. A lat mam 31 i też z tego powodu wolę zbyt długo nie czekać. Pierwsza wersja była, że zaczniemy się starać koło jesieni, ale po zastanowieniu stwierdziliśmy, że co nam szkodzi.

      Usuń
    2. ja mam 32 l:P najgorzej własnie z nocami- mnie martwi ciąża i takie przechlapane noce. Jak to ugryźć, szczerze to nie mam pojęcia.

      Usuń
    3. U nas już było lepiej nocami, ale przyszedł katar i ząbki i znów parę nocy ciężkich, a co za tym idzie więcej karmień piersią, bo przecież dziecko się męczy, to nie odmówię. Też się tego boję, ale Filip dorasta i będzie coraz łatwiej.

      Usuń
  8. Miłość do Grecji podzielam :) A w temacie drugiego dziecka - mam te same obawy, czy dam radę. Ale, z drugiej strony a kto ma dać jak nie ja? :)

    OdpowiedzUsuń