Ci, którzy nas obserwują na Instagramie wiedzą, że pomysłowość naszego pierworodnego ostatnio sięga zenitu. Nie można go na chwilkę spuścić z oka, bo zaraz coś wymyśli. Ale czasem trzeba zająć się zwyczajnie czymś innym i potem zastajemy takie niespodzianki:
Parapet w naszej sypialni.
Rzeczywiście ostatnio lubi tam spędzać czas, bo odkrył, po pierwsze telewizor, po drugie sznureczki od rolet. To drugie budzi mój większy niepokój, bo, żeby do nich dostać, trzeba się mocno wychylić z naszego łóżka, przez oparcie i parapet. Cały czas mam wizję, że wpadnie w dziurę między łóżkiem a grzejnikiem uderzając po drodze i w jedno, i w drugie.
Ale on nie zleciał. Jakimś sposobem odsunął sobie firankę i wlazł na parapet. Nie wiem jak, i nie chcę sobie tego nawet wyobrażać.
Ja nie wiem skąd dzieci czerpią pomysły na te wszystkie wybryki :D Sama czasem jestem bardzo zdziwiona :D
OdpowiedzUsuńAlpinista! Dzieciaki mają kosmiczne umiejętności...
OdpowiedzUsuńTo Niko robi to samo i jeszcze skacze na łóżko a ja zawału dostaj.... Eh te chłopy ;)
OdpowiedzUsuńDzieci są takie pomysłowe! :D
OdpowiedzUsuń***
Zmieniłam adres z bloga z Dziennik mamuśki na HALO tu mama, zapraszam! :)
http://halotumama.blogspot.com/
A to mały spryciarz!
OdpowiedzUsuńPomysłowość naszych szkrabów zawsze będzie mnie zadziwiać !
OdpowiedzUsuń