wtorek, 24 lutego 2015

Zosia i Filip 2015: 8/52.

Pędzi czas, oj pędzi jak oszalały. A dzieci nam się rozwijają, rosną, nabierają nowych umiejętności. Teraz, kiedy w końcu zaczyna panować u nas względny spokój, mam czas się im baczniej przyglądać i co dzień dostrzegam coś nowego, fajnego. 


Zosinka jest już, jak to mówi Tatuś, bardziej przytomna. Uśmiecha się, podziwia widoki, jest z nią realny kontakt. Poznaje już nasze twarze, bawi ja karuzelka nad kołyską, nie lubi się nudzić.
Rośnie też gabarytowo. Ubranka, które teraz donasza po bracie, Fifi nosił, jak miał 4 miesiące i więcej. No i kołyska robi się już przymała. 


Fifiś natomiast, to już żłobkowicz pełną gębą. Codziennie przynosi z klubiku coś nowego, ale najbardziej cieszy nas powrót apetytu. Był czas, że nie jadł prawie nic, a teraz słyszę od cioć żłobowych, że zjada wszystko i prosi jeszcze o dokładkę. No i w domu zasiada częściej przy stoliku, żeby zjeść posiłek. Mam nadzieję, że nie zapeszę, ale może w końcu troszeczkę nabierze ciałka, bo kupienie mu spodni ostatnio graniczy z cudem. Wszystkie spadają z chudej dupki.

16 komentarzy:

  1. Mój kochany Fifulek...:-* buziaki od cioci...No i dla Zośki tęż cmok :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Eve Milenna - mój synek również jest niejadkiem ciężka sprawa bo musze się za nim nabiegac i przekupywac aby cos zjadl też nie jest grubaksiem i chciałbym aby nabrał amsz ostatnio lekarz kazał mu kupić syrop na odporność który wspomaga apetyt ale młodego uczulil i wylowalismy na pogotowiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też stajemy na głowie, żeby królewicz coś zjadł, ale już jest troszkę lepiej. I też dostaliśmy od lekarza jakieś kropelki, niby na poprawienie odporności, ale i na apetyt. Drogie strasznie, a na moje oko nic nie dawało, to sobie odpuściliśmy.

      Usuń
  3. Jak znajdziesz sklep z takimi spodniami daj cynk wszystkim muszę zwężać...
    Regularne wyjścia, zabawa z dziećmi, bieganie i szaleństwa młody spala energię i potrzebuje jedzenia aby ją odzyskać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś zamówiłam trzy nowe pary spodni, jak znów będą za szerokie, to też zacznę zwężać;)

      Usuń
  4. Rozmiary ubranek to śmieszna sprawa. Mój ma 8/6 miesięcy a ostatnio przymierzałam mu kombinezon niby do 12 miesięcy i był za mały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas każda część garderoby to inny rozmiar... Nie mówiąc już o rozmiarówkach różnych firm...

      Usuń
  5. Mój ma 4,5 i prawie nie je :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to przejściowe. U nas Filip nie chciał jeść przez prawie 3 miesiące...

      Usuń
  6. hehehe. tak jak u nas.Adaś zakłada ubranka Michasiajak miał 5 mc, a Adas ma 3 mc. Nie wiem co jest grane :))
    alerzeczywiscie maluchy u nas to pączusie a starszaki chudzinki:))
    całuski :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie nie wiem, o co chodzi, bo patrząc po wpisach w książeczkach zdrowia, to różnic jakiś dużych nie ma, a mimo wszystko Zosinka jakoś bardziej pączkowata;)
      Pozdrawiam!!!

      Usuń
  7. Dzięki temu, że małego możesz do żłobka posłać (co według mnie jest super rozwiązaniem) możesz skupić swoją uwagę na maleństwie :) Daj Boże, by więcej osób miało takie możliwości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda... Bałam się, jak to będzie z tym żłobkiem, ale teraz widzę, że wszystkim nam to wychodzi na dobre...

      Usuń
  8. Moja córka miała kilka okresów "niejedzenia" - przez pierwszy rok była poniżej wszelkich skal...za mała...za chuda.
    Teraz ma 7 lat i jest najwyższa w klasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas z tym jedzeniem wieczne problemy, ale o dziwo jakoś się mieści w normach. Choć kupić mu spodnie, to koszmar;)

      Usuń