środa, 11 listopada 2015

Polska piękna jest... i bezpieczna.

Ostatnio cały czas siedzi mi w głowie sprawa katastrofy rosyjskiego samolotu. Serce łamie mi się na samo wspomnienie zdjęcia malutkiej dziewczynki przy oknie terminalu na lotnisku. Traf chciał, że mamy bardzo podobne zdjęcie Filipa przed wylotem na Kos. Cały czas wałkuję sobie ten temat i nie może do mnie dotrzeć, że to byli zwykli ludzie. Ludzie, którzy wracali z wymarzonych wakacji, każdy miał swoje życie, każdy swoją historię, a ktoś dla swoich chorych celów to życie przerwał. Ale oprócz uczucia niesprawiedliwości jakie we mnie siedzi, kiełkuje we mnie strach. Strach nie tylko, jak do tej pory przed zamachami na ziemi, ale strach przed tym, że nie można być pewnym niczego. Że gdzieś w czyjejś chorej głowie może zrodzić się jakiś poroniony pomysł, który będzie chciał wprowadzić w życie.

Coraz bardziej kurczy się bezpieczny świat. Do tej pory wydawało mi się, że Grecja jest miejscem pozbawionym niebezpieczeństw. Że tam można spokojnie polecieć, nic przecież się nie stanie. W momencie, gdy rozpoczęła się fala imigracji, Grecja przestała być spokojnym krajem, a przynajmniej jej część. Czy bezpiecznym, nie wiem, mam pewne obawy. Planowaliśmy na ten rok wczasy na którejś z greckich wysp. Mieliśmy kilka wybranych. Takich spokojnych, nie bardzo popularnych. Pech chciał, że te same wyspy ukochali sobie imigranci. Do tego troszkę kłopotów z dzieciakami i wakacje odwołaliśmy. Jak na razie do wiosny, ale jak będzie, wszystko się okaże. Jak dalej potoczy się sprawa z uchodźcami, jak rozwinie się konflikt, który teraz możemy obserwować? Wszystko będzie miało znaczenie przy wyborze miejsca, które wybierzemy.

Ale przecież jest jeszcze Polska. Dopiero teraz, gdy są dzieci, zdałam sobie sprawę, jak wielu miejsc nie widziałam. I nie mówię tylko o drugim krańcu kraju, ale też o naszej najbliższej okolicy. Jest tyle pięknych miejsc wartych zobaczenia, a i baza hotelowa, to już nie to samo, jak wtedy, gdy rodzice wysyłali nas na kolonie. Oferty wcale nie odbiegają jakościowo od ofert wycieczek i wczasów zagranicznych. Dla każdego coś miłego. Hotele z ofertą all inclusive, wycieczki objazdowe, odchudzające, SPA, domy, mieszkania, z basenem, z garażem, czego dusza zapragnie. Morze (http://www.burco.pl/), góry, Mazury. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że jest tyle miejsc przystosowanych dla rodzin z małymi dziećmi. A i podróż własnym, dużym samochodem daje nowe możliwości.

Już mam w głowie całą listę miejsc, które chciałabym odwiedzić. Wiecie, że ostatni raz byłam nad morzem w podstawówce. Niezapomniane trzy tygodnie na koloniach we Władysławowie. Ale przecież to strasznie dawno temu. A góry? Przelotem w klasie maturalnej. Jechałam ze znajomymi na Sylwestra na Słowację. W Zakopanem byłam pod koniec podstawówki. Za to Paryże, Barcelony, Pragi i wiele, wiele innych miast europejskich znam bardzo dobrze. Wrocław, Poznań, Szczecin to dla mnie czarna magia. Jest wiele do zobaczenie i wiele do nadrobienia. Wiadomo, póki dzieci malutkie ze zwiedzaniem może być ciężko, ale odpoczynek w specjalnie dla nas przystosowanym ośrodku gdzieś na drugim końcu Polski jest jak najbardziej w naszym zasięgu. 

PS. 
Z wczasów zagranicznych pewnie nie zrezygnujemy całkiem. Na razie śledzimy, co się dzieje w Europie, z obawą patrzymy na naszą ukochaną Grecję, ale przecież nie tylko Grecja jest na naszej mapie. Wiem za to jedno, dużo wody upłynie nim ktoś mnie przekona do wakacji w kraju, gdzie panuje islam. Byłam, widziałam, starczy mi na długo. Bo co to za wakacje pod czujnym okiem strażników z karabinami. I nikt nie jest mi w stanie wytłumaczyć racji ludzi, którzy teraz latają do Egiptu. Bo taniej? Bo już zapłacone? Dla mnie to głupota i szastanie własnym życiem. Tyle w temacie.


Saidia w Maroku, na samej granicy z Algierią. Niby bezpiecznie, ale wycieczki z ochroną, a hotel pilnowany z każdej strony. Teraz, z dziećmi, bym tego nie powtórzyła. Bałabym się.

12 komentarzy:

  1. O tym piszę ostatnio na blogu. Rozumiem Twoje obawy. Też bym sie nie odwazyla lecieć do krajów muzułmańskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam. I też obawiam się fali uchodźców u nas w Polsce, również jestem przeciwna bezmyślnemu przyjmowaniu ich, ale znam paru Muzułmanów, których cenię i podziwiam. Są to jednak jednostki, a mam obawy, że oni "w kupie" mogą być nieobliczalni.

      Usuń
  2. Tak się zastanawiam, gdzie teraz jesteśmy bezpieczni? Wszędzie czyha jakieś niebezpieczeństwo.
    Oczywiście wycieczki do Egiptu, Turcji itp to dla mnie świadome pchanie się w ręce "zła". Ale nie możemy się zamykać na resztę europy/świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ oczywiście, jestem tego samego zdania. Wszystko jednak z głowę. Mi się zawsze marzyło zobaczenie Prypeci i choć teoretycznie jest tam bezpiecznie, teraz z dziećmi bym tam nie pojechała;)

      Usuń
  3. Podpisuje sie obiema rekami pod tym co napisalas. Zwiedzilam prawie wszystkie stolice europejskie i zagraniczne kurorty ale nigdy nie bylam np w Poznaniu czy Lublinie i innych wiekszych miastach. A w polskie gory zaczelam jezdzic dopiero od kiedy sa dzieci. Czas nadrobic zaleglosci krajowe. Polska jest piekna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Lublina zapraszam. Mieszkam i sobie chwalę, choć niektórzy mieszkańcy narzekają;)
      A ja już się czaję na polskie morze i Bieszczady ;)

      Usuń
  4. niestety, czasami podróżujemy setki , tysiące kilometrów zobaczyć to czy owo, spróbować innych smaków, zapachów, a nie doceniamy tego, co mamy tuż obok, na wyciągniecie ręki .....
    u mnie od wczoraj na liście must to taste są poznańskie rogale św. Marcina :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Myslę, że tak, trzeba promować nasze krajowe atrakcje, bo czasem najmniej się zna własne okolice. I ja tego przypadkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, mimo że w zasadzie od dziecka mieszkam na Lubelszczyźnie, dopiero teraz zaczęłam jeździć, doczytywać, dowiadywać się, poznawać. Wcześniej najczęściej w wolnym czasie lądowałam w Kazimierzu. Owszem, piękny i mój kochany, ale nie jedyny.

      Usuń
  6. My stawiamy na nasza Polskę ;)
    Nigdy tam gdzie Islam ! Nigdy !
    www.kolorowe-usta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się od dziecka marzyły egipskie piramidy. No i marzenie się nie spełniło, bo gdy już stałam się samodzielna i mogłam sobie na nie pozwolić, tam zaczęły się przeboje i zwyczajnie było niebezpiecznie. Odważyłam się na Maroko, ale to co tam zobaczyłam też mnie przeraziło. Tam jest ciągle stan wojenny, wszędzie patrole uzbrojone, kolczatki na drogach, a do tego zupełnie inna kultura. Z mężem wróciliśmy i powiedzieliśmy sobie, że długo, długo już się w te strony nie wybierzemy. Było fajnie, inaczej, ale chyba nam starczy.

      Usuń