poniedziałek, 4 stycznia 2016

To już roczek...!!!

Co tam Sylwester, co tam Nowy Rok, co tam przedłużone weekendy i inne takie cuda. W porównaniu z dniem 29 grudnia nie mają znaczenia. Bo to właśnie 29 grudnia rok temu, o godzinie 7 z kawałkiem rano zameldowałam się na izbie przyjęć jednego z lubelskich szpitali. To właśnie z tej izby przyjęć skierowano mnie prosto na blok porodowy, gdzie o 12.05 przyszła na świat nasza Zofia. Niestety, ja dowiedziałam się o tym dopiero koło godziny 15, bo dopiero wtedy udało się lekarzom poskładać mnie do kupy, ale nie zmienia to faktu, że właśnie wtedy po raz drugi zostałam mamą. "Moja córeczka", to powiedziałam, gdy ją pierwszy raz zobaczyłam i od tej pory nic już nie było takie samo.

To był rok zmian. Zmieniliśmy wszystko dostosowując nasze życie pod nowego członka naszej rodziny jednocześnie starając się, żeby Filip zbytnio tego nie poczuł. Teraz, po roku, mam wrażenie, że jesteśmy ze sobą od zawsze, a Filip nawet nie pamięta życia bez Zosi. I, jak to z dziećmi bywa, gdy już jesteśmy pewni, że wszystko opanowaliśmy, że wszystko wiemy, to wszystko wywraca się do góry nogami. Ale nie wyobrażam sobie życia bez Zosi. Mam swoją księżniczkę, mam swoją córeczkę, iskierkę, kruszynkę. Nie marzyłam o niej, nie wyobrażałam sobie siebie jako matki dziewczynki. Gdy dowiedziałam się, że będę miała córkę byłam zaskoczona, zdziwiona i musiałam się z tą myślą oswoić. Radość przychodziła stopniowo, aż opanowała mnie do tego stopnia, że szafka zapełniła się sukieneczkami i różowymi ciuszkami. Teraz troszkę się opanowałam, znalazłam złoty środek, ale nie powiem, że nie sprawia mi przyjemności buszowanie w sklepach z malutkimi kreacjami, że już nie wyobrażam sobie tych kokardek na jej blond włoskach, że nie marzę o księżniczkach, lalkach, ciasteczkach, o wszystkim, czego ja w dzieciństwie miałam tak mało.


Zosia z malutkiego zawiniątka zmieniła się w malutką kobietkę. Jest zadziorna, zdecydowana i uparta. Sprawia nam swoim charakterkiem ostatnio niemałe kłopoty. Nie znosi sprzeciwu, co manifestuje krzykiem, gryzie Filipa, tarmosi kota. Czasem jest nie do opanowania, ale wystarczy, że spojrzy na mnie swoimi wielkimi, błękitno-szarymi oczkami, żebym wszystko jej wybaczyła. Noce nadal spędza ze mną i chyba szybko się to nie zmieni, bo Zosia wie czego chce i potrafi o to walczyć. O dziwo, bardzo dobrze toleruje zostawanie z kimś innym, wtedy i jedzenie jej lepiej idzie, i zasypia bez marudzenia. Mi natomiast bardzo lubi wchodzić na głowę. Ale co tu dużo mówić, sama jej na to pozwoliłam i teraz mam efekty. Zwyczajnie nie podejrzewałam, że tak szybko Zofia dojrzeje do egzekwowania swoich praw również tych wydumanych. Nadal hołduję teorii, że dziecko powinno do wszystkiego dojrzeć, ale już widzę, że niektóre sprawy będą nam szły oporniej niż to miało miejsce z Filipem. Zośka zwyczajnie jest bardziej rozgarnięta, by dać się oszukać i przechytrzyć.


Rok... O mamusiu, jak to szybko zleciało. Jak wiele spraw się w tym roku przewinęło... Mogę tak pisać i pisać o Zosi, a i tak nie napiszę wszystkiego... Bycie jej mamą zaskoczyło mnie tak bardzo, że do tej pory nie mogę wyjść z podziwu... Z dnia na dzień zachwycam się coraz bardziej...Podobnie, jak bycie mamą Filipa, tak i bycie mamą Zosi codziennie uczy mnie czegoś nowego. A fakt, że Zosieńka ma już roczek nie może jeszcze dotrzeć do mojej matczynej głowy...

Nadal jestem w szoku... Od roku jestem mamą dwójki...

5 komentarzy:

  1. Dzieci,które widzę na blogach bardzo szybko rosną,jakby czas leciał inaczej. Szok;-)

    Zosia ma już roczek. ;-))) niesamowite. Wszystkiego najcudniejszego dla solenizantki! ;-)) niech zdrowo rośnie.

    Mam podobne odczucia do Ciebie odnośnie posiadania córki, też płeć mojej była dla mnie zaskoczeniem i nie marzyłam o córce,lecz o drugim synku. Teraz moja mała na 4 m-ce,i to uczucie do niej cały czas rośnie. I te ciuszki różowe pokochałam;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posiadanie córki jest tak inne od posiadania syna, że aż sama nie mogę w to uwierzyć ;)

      Usuń
  2. :) zanim się oglądniesz będziesz jej kupować prezent na 18-ste urodziny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za szybko to leci, oj za szybko ;)

      Usuń
    2. niestety - wiem co mówię dopiero miałam dziecko a mam już dorosłego faceta :)

      Usuń