środa, 20 kwietnia 2016

Dziewczyny mają moc - Spotkajmy się w Rzeszowie vol. 2

Pewnej nie do końca słonecznej soboty, 9 kwietnia 2016 roku, wstaliśmy rano, odwieźliśmy dzieci do dziadków i wyruszyliśmy w stronę Podkarpacia, a dokładniej do Rzeszowa, do Restauracja Leśna Wola, na spotkanie z grupą wspaniałych dziewczyn. Na organizowane po raz pierwszy, ale mam nadzieję nie po raz ostatni, Spotkajmy się w Rzeszowie. Dzień o tyle wyjątkowy , bo pierwszy taki w całości bez dzieci, ale i wyjątkowy, bo czekałam na niego z wielką niecierpliwością. Chciałam poznać nowych, znanych tylko z internetu ludzi, byłam ciekawa prelekcji i aż mnie korciło, by dowiedzieć się, jakie będą wyniki naszych licytacji i ile udało nam się zebrać na Fundację Podkarpackie Hospicjum dla Dzieci z siedzibą w Rzeszowie (o tym piszę TUTAJ). We wszystkich trzech aspektach nie zawiodłam się ani trochę. Dziewczyny niesamowite, prelekcje pełne humoru, merytoryczne i nie nudne, a licytacje przeszły nasze najśmielsze oczekiwania.

Uczestniczki:
Justyna – MamaTyna
Marta – Pewna Mama
Joanna – Matka na Prowincji
Ania – Mama Cukiereczki
Ania – Codzienność Nasza
Klaudia – Niezłe Ziółko
Magda - Madziof
Monika – Dzięgielowska
Marta – Kalmarowa Kuchnia
Kasia – Porady Mamy Kasi
Klaudia – Potworkowa Kraina
Edyta – Rysotki
Amelia – Mama Ahoj (Organizatorka)
Agnieszka – My lifestyle (Organizatorka)

 

Ale od początku.

Droga upłynęła nam nad wyraz sprawnie i przybyliśmy na miejsce równiutko z organizatorkami. Szybka kawka w wykonaniu Szanownego (jego wrażenia z tego dnia do poczytania TUTAJ) i wyżej wymieniony zniknął z pola widzenia, a ja w końcu miałam czas tylko dla siebie i spraw  nie związanych z rodziną (przynajmniej bezpośrednio). Powoli pojawiały się kolejne uczestniczki, kolejne prezentacje, robiło się coraz weselej aż w końcu przyszedł czas na rozpoczęcie spotkania...


Przywitały nas organizatorki, dwie wesołe, pełne energii dziewczyny, które włożyły masę wysiłku, żeby to wszystko zagrało. Wszystko łącznie z atmosferą, bo nie dały nam się nudzić i nie pozwoliły nam przestać się uśmiechać, ba, momentami nawet śmiać się do rozpuku.


Kolejnym punktem programu było wystąpienie pani z organizacji Głodni Zmian. Szczerze powiedziawszy, spodziewałam się nudnego, napadającego na nas, popełniające błędy, matki wykładu... Na szczęście mocno się przeliczyłam. Wystąpienie było lekkie, w przystępny sposób pokazujące wytyczne jakimi powinnyśmy się kierować karmiąc nasze dzieci. Były wypunktowane błędy, były nawet takie, które sama popełniam... Były skrytykowane produkty, które ja sama daję swoim dzieciom... Ale..., ale w sposób, który daje do myślenia, a nie obraża słuchającego. Wielkie brawa za taką lekcję, bo w przeciwieństwie do tyrad mądrych głów, dała mi sporo do myślenia i nie sprowokowała od razu do zaparcia się w swoich racjach.



Następny wystąpił Sebastian Peret, który, mimo że miał nas troszkę za bandę podstarzałych mamusiek (żarcik;), wytłumaczył w sposób przystępny i przejrzysty sposób funkcjonowania social mediów. Na ten temat wiem chyba całkiem sporo, ale coś tam nowego się dowiedziałam. A ile się ośmiałam, to moje. Ale snapchata jak nie kojarzyłam, tak nie kojarzę nadal.


Po przerwie i pysznym obiadku zaserwowanym nam przez goszczącą nas Restaurację Leśna Wola czekała nas kolejna prelekcja.

Tym razem odwiedzili nas przedstawiciele firmy Colway International, pani Ewa oraz sam prezes firmy, pan Maurycy Turek. Mam wrażenie, że Pan Prezes troszeczkę skradł show pani Ewie, opowiedział nam o tworzeniu firmy, o drodze do obecnego formatu oraz zaproponował nam współpracę. Wiem, że parę dziewczyn było żywo zainteresowana pracą dla firmy, ja niestety swój biznes mam i czasu na dodatkowe zajęcia już mi nie starczy, ale gdyby nie..., kto wie.


Pani Ewa natomiast opowiedziała nam troszkę o kosmetykach, o zastosowaniach, zaproponowała nam zrobienie zabiegu na dłonie i wręczyła nam zestawy kosmetyków, żebyśmy miały możliwość zapoznania się w domowym zaciszu z ich działaniem.



Wystąpienie niewątpliwie barwne i niespodziewane, a mi nadal nie schodził uśmiech z twarzy.


Na koniec przyszedł czas na przepyszny tort od Słodka Kraina Czarów, kawkę, herbatkę, pogaduchy i podsumowanie licytacji. Jak wiecie z poprzedniego postu, udało nam się zebrać zawrotną sumę 2667 złotych, które przeznaczyłyśmy dla Fundacji Podkarpackie Hospicjum dla Dzieci z siedzibą w Rzeszowie.


Podsumowując, spotkanie uważam za super udane. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że jeszcze na takim nie byłam. Organizatorki przeszły same siebie w organizacji. Niby tylko trzy prelekcje, ale tak ciekawe, że nie chciałyśmy ich kończyć. Uczestniczki przemiłe, każda inna, każda wyjątkowa. Nie z każdą miałam okazję porozmawiać dłużej, ale mam nadzieję, że nie jest to nasze ostatnie spotkanie w tym gronie. Przy okazji dowiedziałam się, że do Rzeszowa nie jest tak okropnie daleko i nie trzeba mega ekspedycji by się tam dostać a i pozostawienie dzieci na cały dzień nie jest takim wielkim problemem. Oby więcej takich spotkań. 
Dziewczyny (Amelia i Agnieszka), macie moc!!! Czekamy na jeszcze!!!

A wszystkiemu przyglądał się i dokumentował sympatyczny pan fotograf Grzegorz Malinowski i to jego zdjęcia możecie podziwiać w tym poście.


Organizatorki: MyLifestyle i Mama Ahoj


Partnerzy spotkania:



Partnerów spotkania było tak wielu, że wspaniałościami przez nich przekazanymi podzielę się z Wami w następnym poście, a już dziś możecie podziwiać cuda, jakie wylicytowałam na aukcji TUTAJ.

10 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja się spotkać :) i dłużej pogadać :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Było super, i miło było Cie w końcu poznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również było miło ;) Bardzo fajnie się gadało, mam nadzieję, że to nie ostatni raz ;)

      Usuń
  3. Mamuski XXL :P Przepraszam ale nie moglam sie powstrzymac. Dziewczyny Cie przytloczyly :P Ale fajnie ze to dojrzale babeczki.
    A Twoj maz to bardzo inteligentny facet. Ma super poczucie humoru i dystans do siebie. Nie narzekaj na niego tak bo taki facet to skarb. Moze i nie pomaga ale nadrabia osobowoscia i na pewno sprawia ze zycie jest zabawne i nie ma miejsca na nude.
    Interesuja mnie te bledy zywieniowe. Napiszesz cos wiecej ? Jakies streszczenie tek prelekcji co szkodzi dzieciom.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się coś pomyśleć w tej sprawie;)
      A mąż? Nie pomyliłaś się co do niego ;) Jest inteligentny, zabawny, jak mu się chce, ale czasem zwyczajnie mu się nie chce i wtedy mnie wkurza ;) Gdy zostaliśmy parą, znaliśmy się już około 7 lat więc można wnioskować, że to właśnie ta osobowość mnie przekonała ;)

      Usuń
  4. Widać, że spotkanie się udało :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem zaskoczona, bardzo pozytywnie. te wszyzstkie spotkania blogowe kojarzyły mi się z POznaniem, Warszawą, Gdynią. A tu tak bliski mi Rzeszów. Cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne spotkanie i ta niesamowita kwota którą udało się nam zebrać! Było bardzo miło mi Cię poznać, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń