wtorek, 31 maja 2016

Jak nie urok, to... czyli, gdy psuje się auto...

Jak pech to pech. Jak nie urok to sraczka, jak lubiła mawiać moja Mama. Jak się polepszy, to się popieprzy... To znowuż motto naszego ostatniego życia. Jak to mówią, zawsze coś. Ale żeby było jaśniej powiem wprost. Zepsuł nam się samochód. Szczęście w nieszczęściu już po powrocie z wakacji, z lotniska, już po imprezach rodzinnych, ale przed wyjazdem do dziadka na sobotnie byczenie się i chwalenie się zdjęciami. Szczęście, że zepsuł się u nas pod domem, na parkingu, gdy w garażu stał drugi, może nie do końca komfortowy, może już nie nowy, ale za to sprawny i w zasadzie gotowy do jazdy. Szczęście, szczęście, ale jednak nieszczęście. Samochód fajny, wygodny, ładny, rodzinny i wcale nie stary nagle siadł na tyłku i już nie chciał się podnieść. Cóż zdarza się najlepszym i coś trzeba z tym zrobić zanim postanowimy się gruntownie przyjrzeć naszej flocie jeżdżącej. Bo, że trzeba się przyjrzeć to raczej pewne. Takie sytuacje z dwójką dzieci na pokładzie nie mają prawa się zdarzać. Jako, że ten popsuty jest nowszy, większy i wygodniejszy, to pod młotek pewnie pójdzie ten starszy. Już nawet przeglądamy internety i ślinka nam cieknie na nowy, ale zanim podejmiemy decyzję o kupnie pewnie wiele wody upłynie i ten trzeba naprawić. Doświadczenie ostatnich dni pokazuje, że gdy dojeżdża się do pracy 50 km, że gdy ma się dzieci, gdy się ciągle przemieszcza, dwa samochody się przydają.

I tutaj zaczynają się schody. Naprawić, łatwo powiedzieć, ale co zrobić, gdy takie awarie zdarzają się w gorącym okresie, gdy nie można wyłożyć na raz pieniędzy na szybki zakup nowych, oryginalnych części... Znów pech... Trzeba poszukać zamienników, ale kto szukał, ten wie, że nie jest to wcale takie łatwe. No i wtedy można trafić na http://www.mamauto.pl/ . Jest to firma zajmująca się demontażem aut, a co za tym idzie handlująca również częściami do nich. Posiadają w ofercie tysiące części do prawie wszystkich modeli. Części sprawdzone, oryginalne, ale i zdecydowanie tańsze od serwisowych. A kto kiedyś naprawiał samochód, zwłaszcza coś nietypowego, wie, że nie jest to tanie hobby. Co prawda ten konkretny szrot mieści się w województwie kujawsko-pomorskim, ale przecież to nie problem w dobie internetu, sprzedaży wysyłkowej, maili czy telefonów. Wystarczy się skontaktować, a obsługa chętnie pomoże, dobierze, co nam potrzebne, doradzi. Jako, że w naszym samochodzie zepsuło się coś, co podobno z reguły się nie psuje, że dana część jest piekielnie droga, nie pozostaje nam nic innego, jak skontaktować się z http://www.mamauto.pl/ .


A, że miałam ostatnio wątpliwą przyjemność przemieszczania się naszym stary autem i miałam możliwość zaobserwowania wszystkich usterek i klekotań, o których Szanowny Małżonek oczywiście zawsze milczy, to całkiem możliwe, że przyda nam się i umiejętność danej firmy w demontażu samochodów. Mam wrażenie, że sprzedając go na części zarobimy więcej niż w całości... Taki żarcik oczywiście. To był nasz pierwszy, własny, już małżeński samochód, od nikogo nie pożyczany, nie dostawany więc nie oddam go tak bez walki. Najpierw go odpicuję, a dopiero potem może, może...

No nic, tak się chciałam troszkę pożalić, bo jednak, choć zawsze jakoś sobie ze wszystkim radzimy, to wkurzające są takie niespodzianki. A zepsuty samochód do rarytasów nie należy.

2 komentarze:

  1. My jak raz wracaliśmy z urlopu to 10 km od domku w którym przebywalismy zepsuł się samochód a dokładnie przekęcone panewki. I to wiąże się z wymianą silnika. I co musieliśmy przedłużyć urlop. Samochód do mechanika. I kolejna rzecz. My mamy samochód Honda Accord z silnikiem 2.0 to kupno silnika wyniosło nas 1200zl plus robocizna 500zl. I cóż troszke kasy poszło nie było wyjścia
    ale za to teraz nasz samochód jest nie do zdarcia jak narazie ( odpukać ).

    OdpowiedzUsuń