poniedziałek, 26 września 2016

Przyjemne z pożytecznym czyli robimy pudła do przechowywania - dziecko na warsztat...

Zawsze z zaciekawieniem przyglądałam się wszelakim wpisom na temat kreatywnego spędzania czasu z dzieckiem, na temat miejsc, prac, zabaw, zabawek i akcesoriów, które mogą nam pomóc w zajęciu maluchów, ale i wniosą coś wartościowego w ich wychowanie. Macie tak, że z niecierpliwością czekacie, aż dziecko dorośnie do jakiś zadań? Ja tak mam, że czekam na te wspólne prace domowe, pieczenia, bombkowania, lepienia i tworzenia. Gdy po raz kolejny zobaczyłam, że rusza projekt Dziecko na Warsztat, pomyślałam, że już czas, dzieciaki są już na tyle duże, że damy radę. Przecież Filip to przedszkolak pełną gębą a Zosia we wszystkim go chce naśladować, będziemy coś działać twórczo, wesoło, rodzinnie.

Nie wzięłam jednak pod uwagę jednej małej sprawy. Owszem, Fifi wszystko już kuma, wszystkim się interesuje, wszystkiego próbuje, fakt, że krótko, ale taki wiek i taki charakter, ale Zosia... Zosia też się interesuje, też próbuje, ale jeszcze nie dobrze rozumie co do czego i przy okazji, nie oszukujmy się, chce Filipowi we wszystkim przeszkadzać. Na swój bobasowy sposób i czasem z gracją, ale częściej z krzykiem i przytupem. No i zaczęły się schody. Jednak skoro powiedziało się A, trzeba powiedzieć B i zadziałać. Mam nadzieję, że coś nam z tego wyjdzie, że podeślemy paru rodzicom tak małych dzieciaków, z niewielką różnicą wieku, trochę pomysłów na prosty sposób na zajęcie pociech i przy okazji wciągnięcie do zabawy tatusiów, bo nie oszukujmy się, żeby coś stworzyć z naszymi dziećmi trzeba przynajmniej czterech rąk.

To tak tytułem wstępu, a dziś zaczynamy pierwszy temat:

Papier

Plany miałam zacne, chciałam czegoś dużego, plenerowego... Ale jak to często z planami bywa, spalają na panewce i trzeba szukać alternatyw. Mnie powaliła choroba, ale pochorobowy powrót do formy zmusił mnie do zweryfikowania porządku w naszym mieszkaniu. I tak narodził się pomysł...
Zaangażujmy dzieciaki do wspólnego wynoszenia sezonowych ubrań, starych gazet, nawet niepotrzebnych narzędzi. Dla takich maluchów jak moje, samo wrzucanie do pudeł jest frajdą. Wiadomo, czasem coś nie tak poleci, coś nie do tej przegródki trafi, ale to nie ważne, ważne, że jest fajnie, a przy okazji coś już w małych główkach zostaje na temat pomagania w domu.

Ale zanim "obowiązki" to czas na trochę przygotowań.
Przygotujmy sobie warsztat do pracy czyli pojemniki, które potem posłużą nam do porządkowania. Żeby był fun, na początku musi się zrobić troszkę bałaganu. Tekturowe pudła będą tu kluczowe. Możemy je przyozdobić, jak nam się podoba. My zaczynamy oczywiście od klejenia, co gwarantuje Wam, już samo w sobie bardzo interesuje dzieci.


Potem przystępujemy już do dzieła zniszczenia, a raczej tworzenia. My zaczynamy od farb. Trochę brudzą, trochę potem sprzątania, ale i Filip i Zosia mają już jako takie pojęcie o tym, jak ich używać. Brak pędzelków zrekompensowaliśmy dobie nawilżanymi chusteczkami, którymi malowaliśmy kolorowe mazaje na pudle.


Jak się potem okazało, Zosia nie zawsze trafiała w pudło i nasz dywan mógłby ucierpieć więc z pomocą przyszedł nam papier pakowy. Nie dość, że sam w sobie zainteresował Zosię, bo fajnie się zwijał i szeleścił, to jeszcze powstało na nim oddzielne dzieło. Niesamowity efekt też powstał na samych chusteczkach, które maczane w różnych kolorach farb, same zamieniły się w tęczowe papierki.

Takie pudło możemy zostawić do wyschnięcia, dać dzieciom chwilkę odpoczynku, wiem z doświadczenia, że takie małe bobasy szybko się nudzą i po pewnym czasie nawet najlepsza zabawa jaką jest ciapanie farbami zaczyna je nużyć. Ale pomalowane pudło to jeszcze nie udekorowane pudło więc po przerwie przystępujemy do dalszych prac. Przydadzą się plastikowe nożyczki, klej oraz wszelkiego rodzaju oklejańce. My mieliśmy akurat blok papieru kolorowego i stertę starych gazet. Stawiamy pudło na środku, dostawiamy dzieciom krzesełka, rozsiadamy się obok i kleimy. Pełna dowolność. Filip chce ciąć na kawałki, Zosia drze, ja smaruję klejem, oba przyklejają, tata się przygląda. Powstaje nasza wariacja na temat pudła.


Żeby nie było tak monotematycznie, to teraz w ruch idą gazety. Mamy na składzie sporo czasopism, w których można znaleźć zdjęcia zwierzątek, samochodów, kwiatuszków. Tata wybiera i wycina, dzieci się cieszą, Zosia za każdym razem woła głośne "wooow", ja smaruję klejem, Filip nalepia, Zosia też próbuje, ale zazwyczaj tą nie posmarowaną stroną. Wychodzi nam totalna abstrakcje.


Na koniec, gdy już dzieci się nudzą, dopadamy naszego pudełka z kredkami i mazakami. Dzieci chcą rysować więc czemu nie dokolorować naszego pudła. Każde dokłada coś od siebie maże i rysuje czym chce i już. Ostatnie szlify i prawie gotowe dzieło. 

Może ciężko to nazwać typowym warsztatem, ciężko dać gotową instrukcję na takie pudło, ale na pewno jest to instrukcja na dobrą zabawę całą rodziną. Każdy wkłada swoją pracę, my pilnujemy, żeby wszystko odbywało się bezpiecznie, bez kłótni i poróżnień, co u naszych dzieci jest częste i na pewno jest to sposób na nie jedno jesienne popołudnie.

A potem, tak jak na początku zakładałam, można pudło wykorzystać do wspólnego składania ubranek, zabawek, do wrzucania klocków lub, tak jak my zrobiliśmy, do zapakowania starych gazet i zmagazynowania ich potem na pawlaczu. Ale zanim pudło skończyło ukryte gdzieś głęboko...


A może Wy macie jakieś fajne pomysły na takie pudła. Może wiecie, co jeszcze można do takiego pudła dokleić, co na nim narysować? A może znacie jakąś technikę, która nam nie przyszła do głowy? Chętnie poczytam Waszych pomysłów, żeby następne nasze prace były jeszcze bardziej zwariowane...


Dziecko na warsztat Namaluj mi Latorośle Borsuczkowo Schwytane chwile I&K w domowym zaciszu Jake, jeże nici i inne takie Animart - animacje z twojej bajki Tymoszko Dzwoneczkowa Karolowa mama Co robi Robcio Dzika Jabłoń Gugusiowo Cały świat Karli Elena po polsku Sopelkowo Igranie z Tosią Świat Tomskiego Ina i Sewa On ona i dzieciaki Czytoczary Kreatywnie z dzieciakami Kreatywna dżungla Mama Aga sztuka i dzieciaki Więc bawmy się My home and heart Myshowelove Słowo mamy Kusiatka Zakręcony Belfer Kreatywna mama Kreatywnym Okiem Pomysłowe Smyki Kreatywnie w domu Kinderki Worldschool Explorers Nasza szkoła domowa Jej cały świat Nasza przygoda DIY

9 komentarzy:

  1. widać , że dzieci są zainteresowane tworzeniem :) Jak najwięcej takich zabaw :) !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo! Widzę, że każdy początkujący dziecko-na-warsztatowicz zalicza drobną wpadkę w postaci nieprzewidzenia, że dziecięca cierpliwość się szybko kończy. Pocieszyłam się, że nie tylko mi się to zdarzyło! :)
    Bardzo mi się podoba Twój luz zabawowy (bez strachu, że zaraz-się pobrudzi).
    Odrobinę szkoda, że nie było lepszego światła do zdjęć - bardzo chciałabym zobaczyć dokładnie jak wygląda Wasze super-pudło!
    Małgosia-czytoczary.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. To się nazywa zaangażowanie dzieci w projekt :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha, patent z nawilżanymi chusteczkami zamiast pędzli klasa, jak to mówią potrzeba matką wynalazków :D
    Pierwsze koty za płoty, witamy w projekcie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. teraz na półce będzie miło i kolorowo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki twórczy zapał! Uwielbiam takie maluchy w akcji!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo, jaka frajda z tworzenia! I o to chodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bo najlepsza jest dobra zabawa :)

    OdpowiedzUsuń