środa, 25 października 2017

Ciepły koc, herbatka i my... - czyli 5 książek na długie, jesienne wieczory.

Wielkimi krokami zbliża się zima. Chłód i wczesne wieczory już teraz dają nam się bardzo we znaki.  Jesień szaleje za oknami, nas przyprawia o frustrację, bo budowa domu czeka i czeka... Ci, co mają nieco spokojniejsze dzieci lub trochę mniej pracy na pewno cieszą się z tego, że w końcu będą mieli szansę nadrobić zaległości czytelnicze. Ja przyznam się szczerze mam z tym problem, ale dręczące mnie wyrzuty sumienia każą mi raz na jakiś czas przysiąść nad lekturą. Czytam też ćwicząc na steperze czy na rowerku. Zaprzyjaźniłam się również z audiobookami, które towarzyszą mi podczas prac domowych, polowych czy podczas biegania. Może nie wyrabiam jakiś wyśrubowanych norm, ale dzięki temu, że mam mało czasu na czytanie (i słuchanie), to staranniej wybieram to, na co ten czas przeznaczę.

Moje gusta literackie są raczej dość szerokie. Najczęściej sięgam po kryminały sprawdzonych autorów, bo szybko się je czyta i łatwo przechodzi do następnego. Czasem trafiają się jakieś romanse czy książki traktujące o problemach społecznych. Raz na jakiś czas połakomię się na coś, co ciężko sklasyfikować w jednym słowie, coś śmiesznego, poradnikowego, biograficznego, lifestylowego, czy podróżniczego. Ogólnie, rozbieżność jest spora i takie dziś chciałabym w kilku słowach przedstawić. Kilka pozycji, które trafiły ostatnio w moje łapy i, które wydały mi się na tyle interesujące, żeby wam je polecić.
A może już je czytaliście... ?

1. "Zapisane w wodzie" - Paula Hawking

"Niektórzy twierdzą, że topielice pozostawiły w wodzie cząstkę siebie. Inni, że rzeka zachowała w sobie cząstkę ich mocy, bo od stuleci przyciąga na brzeg wszelkiego rodzaju nieszczęśnice, kobiety pechowe, zrozpaczone i zagubione (...)"


Druga, choć inna, równie udana powieść autorki "Dziewczyny z pociągu".
Zachowana w mrocznym klimacie narracja prowadzona przez wiele postaci daje początkowo wrażenie zamętu, ale też każe nam się skupić i poskładać do kupy całą układankę. A nie jest to łatwe bo fabuła cofa się głęboko w przeszłość, sięga po legendy i opowieści mieszkańców małego i tajemniczego miasteczka Backford, w którym dzieje się akcja tego specyficznego thrillera.
Wszystko zaczyna się od Nel Abbott, mieszkanki sennego i z pozoru nieciekawego Backford. Nel postanawia odebrać sobie życie skacząc do "topieliska" Zostawia córkę, niepozamykane sprawy i pewnej nocy wychodzi z domu by już do niego nie wrócić. W taką wersję wydarzeń nie wierzy jednak siostra samobójczyni Jules, która po latach nieobecności i niezbyt dobrych stosunków z siostrą przyjeżdża na jej pogrzeb. Od kroczku do kroczku, od rozmowy do rozmowy, od spotkania do spotkania toczy się akcja, która ujawnia, że spokojne na pierwszy rzut oka miasteczko i jego mieszkańcy skrywają wiele niepokojących, smutnych i przerażających tajemnic. A może jednak Nel popełniła samobójstwo???

2. "Król" - Szczepan Twardoch

"Jak czegoś nie rozumiesz, to milcz aż zrozumiesz..."



Twardoch to autor, którego trzeba spróbować. Zdaję sobie sprawę, że nie jest dla każdego, nie każdy się z nim zaprzyjaźni, nie każdy zrozumie, ale spróbować trzeba. Podobnie, jak z lekturami szkolnymi. Nie musimy ich lubić, nie musimy nawet rozumieć, ale znać musimy. Ja mam z Twardochem tyle dobrze, że zwyczajnie mi się spodobał. Spodobał mi się jego "Król", jego przedwojenna Warszawa, jego klimat, niepozytywne postacie, jego niewybredny język... Opisy bijatyk, pijatyk i orgietek są tak dynamiczne i pełne soczystej "łaciny", że często do nich wracałam w formie dźwiękowej podczas wieczornych przebieżek. 
Już na samym początku przedstawiłam Mężowi "Króla" jako naszego, stołecznego, żydowskiego "Ojca Chrzestnego". Pełno tutaj gangsterów, egzekutorów, skorumpowanych polityków i urzędników, są policjanci i prostytutki, są dewianci i alkoholicy... Są nawet narkomani i pedofile. Bohaterem jest siedemnastoletni Mojsze Bersztajn, który po śmierci ojca trafia pod skrzydła i opiekę jego zabójcy, a tym samym trafia w sam środek warszawskiego, zgniłego do szpiku półświatka.
Nie powiem, że powieść nie jest trudna, bo jest, ale czyta się ją z zainteresowaniem.

3. "Drzewo migdałowe" - Michelle Cohen Corasanti

"Nienawiść bierze się ze strachu i z braku wiedzy. Gdyby ludzie mogli poznać tych, których nienawidzą..."



Książka zdecydowanie ma charakter ideologiczny. Zresztą sama autorka w wywiadach przyznaje, że jej głównym celem było, napisanie książki przyjemnej do czytania, książki, która dobrze się sprzeda i dzięki temu zwróci uwagę na tragiczne losy Palestyńczyków na terenach okupowanych przez Izrael. Ale mimo politycznej tezy jaką wygłasza aktorka, książka jest wciągającą opowieścią, którą chce się ciągnąć dalej i dalej...
Konflikt Palestyńsko-Izraelski jest tu pokazany oczami chłopca, potem już mężczyzny, Ahmeda, który już na samym początku opowieści traci siostrę, potem jego ojciec trafia do więzienia, a on sam musi zająć się rodzinę, służyć im pomocą i optymizmem. 
Książka pokazuje dramat Palestyńczyków. Dramat zwykłych ludzi, którzy z dnia na dzień zostają pozbawieni rodzin, bliskich, domów, środków do życia... Dramat ojców trafiających do więzień... Dramat matek, które nagle zostają zostawione same sobie, które muszą wyżywić rodzinę i być pocieszeniem dla dzieci. I w końcu dramat dzieci, które nie rozumieją czym jest wojna, które mają swoje marzenia i chcą mieć swoje, beztroskie dzieciństwo...

Książka już nie świeża, ale dopiero teraz trafiła w moje ręce za sprawą przypadku. Nie żałuję, że stojąc w kolejce w Biedronce akurat wtedy spojrzałam w kierunku półeczki z książkami.

4. "Ania" - Maciej Drzewicki, Grzegorz Kubicki


"Patrz, mnie nie będzie, a życie będzie toczyć się dalej. Pewnie ludzie będą mówili: Przynajmniej już się nie męczy. A wiesz, ja bym chciała się jeszcze pomęczyć, byle tylko żyć..."


Szczera, prosta i zwyczajne normalna biografia Anny Przybylskiej. Matki, żony, córki, aktorki, niezwykłej kobiety, z którą zapewne niejedna z nas mogłaby się identyfikować. Jest to wspomnienie jej mamy, siostry, kolegów z branży, bliskich osób. Wszystko obleczone w tło wydarzeń w Polsce. Tak miło i swojsko się czyta. Ma się wrażenie, że jest się członkiem rodziny, znajomym, przyjacielem.
Książka trafiła do mnie kilka dni przed premierą i choć zazwyczaj omijam szerokim łukiem biografie, bo są dla mnie za bardzo wydumane, rozdmuchane, z tą niemal od razu rozsiadłam się w fotelu. Za oknem hulał wiatr i padał deszcz, a ja coraz bardziej zaprzyjaźniałam się z Anią.

5. "Opowieść Podręcznej" - Margaret Atwood

"Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści."

"...to nie jest miejsce, w którym chciałabym żyć. Ale żyję i nie ma od tego ucieczki. Czas to pułapka, w którą wpadłam. Muszę zapomnieć o moim tajnym imieniu i o tym wszystkim, co było. Mam na imię Freda i żyję tutaj. Żyj chwilą obecną, wyciągnij z tego, i le się da, to jest wszystko, co masz."


Książka już nie nowa, ale ostatnio niezmiernie aktualna. 
Ponura wizja świata, który jest piekłem kobiet. Niezwykła, poruszająca, wstrząsająca, przerażająca... Totalitarne państwo, uniformizacja, terror, cenzura i wiele, wiele innych...
Naszą bohaterką jest Freda, podręczna w domu Komendanta (od którego zresztą pochodzi jej imię, nadane tak po tym, jak trafiła pod jego rządy), z którym raz w miesiącu, w swoje dni płodne, musi odbyć stosunek seksualny, w celu wydania na świat potomstwa. Freda miała kiedyś kochającego męża i małą córeczkę, teraz została od nich oddzielona i nie wie, co się z nimi dzieje, a ona sama musi jakoś przetrwać w tym bezdusznym świecie.
A świat wykreowany przez Atwood, to świat "przywrócony do porządku". Związki nieformalne są zakazane, drugie i kolejne małżeństwa unieważnione, dzieci z takich związków odebrane. Kobiety zostały uprzedmiotowione, zakazano im pracy, zabrano pieniądze. Zabroniono czytania książek, gazet, słuchania muzyki innej niż religijna. Wszystko ma swoje miejsce, swój porządek, każdy jest przyporządkowany jakiejś funkcji. Wszelkie próby sprzeciwu są surowo i przykładnie karane. Zwłoki takich osób potem długo wiszą na murach miasta.
Polecam lekturę jako przestrogę, co się może stać, gdy...

Na podstawie książki powstał serial. Jeszcze go nie oglądałam, ciągnie mnie bardzo, ale mam obawy czy przebrnę bez uszczerbku na psychice, bo już książka dała mi się mocno we znaki.

***
Mam nadzieję, że któraś z książek was zainspiruje, po którąś sięgniecie. Dla mnie każda z nich i każda osobno ma w sobie coś wartościowego. Każda z innego powodu, w każdej coś innego mnie zachwyciło, każda wywołała inne emocje, ale każdą umieściłam tutaj z pełną odpowiedzialnością tego co robię. 

Miłego czytania, miłych wieczorów, miłego relaksu, miłych przemyśleń i refleksji... A czasem może nawet miłego biegania!!!

6 komentarzy:

  1. Król na mnie czeka już na półce. Opowieść podręcznej oglądam jako serial.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam Opowieść Podręcznej. Świetna książka. Ciekawi mnie ta biografia o Ani.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Zapisane w wodzie" mnie bardzo intryguje, ale jednocześnie obawiam się tej zagmatwanej fabuły. Często taka narracja mnie zniechęca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest trochę zagmatwana, ale wydaje mi się, że to jest jej plus. I chyba nie aż tak, żeby nie dało się jej ogarnąć ;)

      Usuń