tag:blogger.com,1999:blog-8788123674708622193.post1236746647925837103..comments2024-02-01T15:56:27.462+01:00Comments on Borsuczkowo: Odpowiedzialność... mam jej dość.Borsuczkowohttp://www.blogger.com/profile/04792463566517019322noreply@blogger.comBlogger10125tag:blogger.com,1999:blog-8788123674708622193.post-87526314088965330152016-01-25T11:16:42.201+01:002016-01-25T11:16:42.201+01:00Dokładnie tak jest i u mnie. Mój teść nawet herbat...Dokładnie tak jest i u mnie. Mój teść nawet herbaty sam sobie nie zrobi. Gdy usłyszał, że mój mąż kąpie dzieci i pieluchy zmienia, to popatrzył na niego, jak na jakąś zakałę, kogoś "kto babie dał sobie na łeb wleźć". Zresztą podobnie jest z moim zdaniem. Do niektórych nie dociera, że o wszystkim decydujemy wspólnie, a nawet czasem wychodzi bardziej na moje. Ale niektórych rzeczy tak łatwo nie da się wyplenić czy nauczyć. 22 lata w domu rodzinnym, a tylko 11 ze mną;) Co prawda mój tata nie przykładał się za bardzo do obowiązków domowych, ale ugotować umiał, zająć się dziećmi też w niedzielę, żeby mama mogła się wyspać więc też jako takie wzorce z domu wyniosłam i ciężko mi się patrzy na teścia, który do tej pory nic nie robi, a tylko wymaga. I dlatego też czasem wychodzę na zołzę, bo nie godzę się, żeby takie wzorce mój mąż dawał moim dzieciom ;) Borsuczkowohttps://www.blogger.com/profile/04792463566517019322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8788123674708622193.post-44203455770529838672016-01-25T09:58:05.863+01:002016-01-25T09:58:05.863+01:00Moj maz jest dobrym czlowiekiem. On by mi chetnie ...Moj maz jest dobrym czlowiekiem. On by mi chetnie pomogl ale po pierwsze tak zostal wychowany wiec troche udalo mi sie go naprostowac a po drugie tesc i tesciowa skutecznie go buntuja. Ostatnio przyznal mi sie ze nie wstawal do malego w nocy bo mu tesciowa powiedziala ze on do pracy chodzi wiec musi sie wyspac. Dzis wie ze zle robil. Maz w kuchni malo robi ale ostatnio jak sie pochwalil to uslyszal od tescia ze on do kuchni w ogole nie wchodzi. To troche sie kloci z modelem ktory wynioslam z domu. Moj tata widzial kazdy paproch na dywanie i odkurzal non stop, gary w zlewie zmywal bo draznil go ich widok a obiady, sniadania i kolacje gotowal sam i wszystko musialo byc zjedzone. Zostawal z nami podczas choroby, jezdzil do lekarza, wstawal w nocy, stawial banki. Razem z mama wymieniali sie obowiazkami bo pracowali na zmiany (nocne tez). Teraz moj brat gotuje obiady, sprzata, robi zakupy dlatego mam zepsuty umysl ze tak powinno byc w kazdej rodzinie. Przynajmniej na takiego czlowieka chce wychowac mojego syna. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8788123674708622193.post-35797905197808315862016-01-23T21:04:43.137+01:002016-01-23T21:04:43.137+01:00Ja się czasem czuję jakbym miała trójkę dzieci. A ...Ja się czasem czuję jakbym miała trójkę dzieci. A ciągłe ględzenie już też działa mi na nerwy, ale nic innego nie działa. Zrobię mu awanturę, to się jeszcze obrazi i kompletnie nic nie będzie robił...;) Skarżyć się po pierwsze nie mam komu, dlatego czasem tutaj mi się uleje, a po drugie, jak już mi się wypsnie przy rodzinie, to wychodzę na zołzę, co to się znęca nad biednym chłopakiem...;)<br />Ale przecież z jakiegoś powodu, właśnie za nich wyszłyśmy... Ech, czasem trudno sobie ten powód przypomnieć ;)<br />Pozdrawiam serdecznie, życzę cierpliwości i chętnie się spotkam, jeśli kiedyś będzie taka sposobność;)<br /><br />Borsuczkowohttps://www.blogger.com/profile/04792463566517019322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8788123674708622193.post-66083259515444183592016-01-21T20:29:41.570+01:002016-01-21T20:29:41.570+01:00Dokladnie wiem o czym piszesz. Ja tez nie tyle jes...Dokladnie wiem o czym piszesz. Ja tez nie tyle jestem zmeczona fizycznie co wlasnie psychicznie ze wszystko na mojej glowie, wszystkim sie martwie, przejmuje, o wszystkim musze pamietac i ustalac decydowac i pozniej ja ponosze odpowiedzialnosc. A chcialabym tak zwyczajnie nie myslec zeby ktos za mnie zadecydowal. Mnie wkurza ze tak jak piszesz maz nie sprawdzi czego brakuje w lodowce tylko pyta po 100 razy co ma kupic a i tak kupuje polowe z tego bo nie zrobilam mu listy. W nocy spi glebokim snem i chrapie w najlepsze a ja wstaje do syna przy byle kaszlu czy oddechu i sprawdzam czy wszystko ok. Albo pyta mnie jak ubrac syna na pole i ja musze decydowac i jak zmarznie jest na mnie. To jest ta odpowiedzialnosc o ktorej piszesz. Ja decyduje czy podac lekarstwo i ja ponosze konsekwencje i bije sie z myslami czy dobrze zrobilam to i tamto czy nie zaszkodzilam dziecku. A faceci bardziej przejmuja sie wynikiem meczu ... A pozniej my to zdrowiem odplacamy. Ja jestem wiecznie chora a maz ma konskie zdrowie bo sie wysypia nie martwi itp itd. A ja tak samo wstaje rano chodze do pracy i tam tez sie stresuje a w domu 2 etat. Lacze sie w bolu i pozdrawiam. Ale przeciez nie wolno sie skarzyc na krolewiczow ... Chcialabym Cie kiedys poznac na zywo :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8788123674708622193.post-74381095736206168942016-01-21T14:34:33.465+01:002016-01-21T14:34:33.465+01:00Trzeba gadać, rozmawiać, zwracać uwagę, to naprawd...Trzeba gadać, rozmawiać, zwracać uwagę, to naprawdę działa ;) <br />A dużo naprawdę wynosi się z domu. Mój mąż nigdy nie musiał nic robić, wyrósł w przekonaniu, że samo się robi... Albo taki mój znajomy. Do 30 mieszkał z mamą, owszem dokładał się do rachunków czemu nie, ale dopiero jak się wyprowadził dowiedział się, że papier toaletowy też wypada wliczyć w budżet... mało tego, wypada pamiętać, że trzeba go kupić ;) Tak z chłopami niestety jest;) Nie wszystkimi na szczęście, co widać po przykładzie Twojego męża ;)Borsuczkowohttps://www.blogger.com/profile/04792463566517019322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8788123674708622193.post-38025087467313960912016-01-21T12:59:16.625+01:002016-01-21T12:59:16.625+01:00Współczuje. Wiem jak ważne jest aby oboje rodzice ...Współczuje. Wiem jak ważne jest aby oboje rodzice wzięli odpowiedzialnosc za dom. Ja sobie nie wyobrażam, że wszystko jest na mojej głowie. Dzieci są wspólne. Dom jest wspólny. Nie lubi gotowac, okej, ja przygotuje, ale niech nie stęka, ze musi coś kupic w sklepie. Nie kupi, nie zrobię obiadu. Ale żeby nie było tak skrajnie. Są dni, kiedy mnie jest bardziej po drodze i Ja kupię i przygotuje posiłek, ale wtedy prosze aby zajął się Hanką, która raczej przeszkadza niż pomaga. POrządki w domu...TU mam kupę szczęścia. Chyba to kwestia wychowania. Mój mąż pomagał w domu rodzinnym, pomagał jego ojciec i tak mu zostało. Sam zrobi pranie, rozwiesi. Odkurzy, nawet okna umyje. <br />Czasem i tak są pomiędzy nami nieporozumienia, bo bycie razem to ciągła ewaluacja. Ale ważne jest aby rozmiawiac. Bo gdy się frustracja skumuluje trudno o dialog. Wiem coś o tym.GosiaSkrajnahttps://www.blogger.com/profile/08998204247202887874noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8788123674708622193.post-55672369798415603412016-01-21T12:54:02.383+01:002016-01-21T12:54:02.383+01:00Nie narzekam, tylko mówię, jak jest, to zdecydowan...Nie narzekam, tylko mówię, jak jest, to zdecydowana różnica. Piszę o naszym życiu, a nie zawsze jest ono usłane różami. Taka prawda... <br />A co do pracy, to owszem... nie pomagam, tylko wykonujemy pracę razem, razem prowadzimy firmę, razem załatwiamy firmowe sprawy, razem zarabiamy na dom i na dzieci... Doszliśmy od początku do kompromisu i klarownego podziału obowiązków w tej materii. Niestety z podziałem obowiązków domowych jest u nas gorzej i staram się coś z tym zrobić, czy to źle? <br />PS. O firankach napisałam, że mężowie je wieszają... mój też wiesza... jak mu powiem, że ma powiesić...Borsuczkowohttps://www.blogger.com/profile/04792463566517019322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8788123674708622193.post-70080024505354927512016-01-21T12:46:15.158+01:002016-01-21T12:46:15.158+01:00Takie jest również moje zdanie dlatego, gdy coś sz...Takie jest również moje zdanie dlatego, gdy coś szwankuje w naszych ustaleniach, to nie siedzę cicho tylko o tym mówię. Borsuczkowohttps://www.blogger.com/profile/04792463566517019322noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8788123674708622193.post-74629621203756518552016-01-21T12:29:20.918+01:002016-01-21T12:29:20.918+01:00Kiedyś często czytałam Twój blog,dziś go unikam bo...Kiedyś często czytałam Twój blog,dziś go unikam bo stał się miejscem do załatwiania rodzinnomałżeńskich spraw. Ciągle narzekasz,marudzisz,jesteś wiecznie obrażona że ktoś nie czyta w twoich myślach.Powinniście ustalic między sobą obowiązki i nie byłoby problemu.Masz pretensje że nie wiesza firanek itd itp,a czy ty chodzisz za nim do pracy i mu pomagasz w niej? Jedyne wyjście do iść do pracy na etat,dzieci po żłobkach i przedszkolach i wtedy obowiązki dzielicie po równo,w innej sytuacji wszystko jest kwestią uzgodnienia.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8788123674708622193.post-54495255377587765882016-01-21T11:49:06.389+01:002016-01-21T11:49:06.389+01:00Ten kto Cie skrytykował jest idiotą albo facetem a...Ten kto Cie skrytykował jest idiotą albo facetem albo rodziny nie ma. Tyle z mojej strony!!! Jesli maż Ci pomaga tylko wtedy, gdy mu przypomnisz a Ty musisz pamiętać np o imieninach jego babci (znam to!) to juz przegięcie! Jeśli oboje pracujecie to obowiązki powinny się rozłożyc mniej więcej po równo. To moje zdanie :)Zwykła Matkahttps://www.blogger.com/profile/11910816455518364730noreply@blogger.com