piątek, 13 września 2019

Tarczyca atakuje znienacka...

Nie raz żaliłam się Wam, że nie daję rady, że jest mi ciężko i z tego powodu jestem zła i smutna. Nie raz też dostało mi się od Was po uszach, że narzekam, marudzę, że przecież dwójka dzieci to nie zadanie nie do wykonania, że inni mają ciężej, a dają sobie radę, że jak w ogóle śmiem... Ogółem mam optymistyczne nastawienie do wszystkiego. Nawet, gdy jednego dnia jest mi ciężko, to planuję, kombinuję i zasypiam z nadzieją na lepsze jutro. Nie rezygnuję i się nie poddaję. Ale tym razem naprawdę nie dawałam rady, nie wiedziałam, co jest ze mną nie tak, nie przyznawałam się Wam, bo zwyczajnie się wstydziłam, wbijałam uśmiech na twarz i dalej robiłam swoje choć kosztowało mnie to bardzo wiele wysiłku.