wtorek, 21 maja 2019

Prosty chłodnik na gorące dni... #wyzwanie5porcji

Lato tuż tuż, nie ma nawet ku temu wątpliwości. Coraz częściej świeci słońce, kilka razy już przywdzialiśmy krótkie spodenki, a na moim karku pojawiły się pierwsze zaczerwienienia. Weekendy spędzamy już niemal całe na działce i powoli zadomawiamy się w nowym domu z ogrodem i kuchnią z wyjściem na taras. A jak lato, jak ogród i jak taras to obiad na dworze by się marzył, a jak obiad na dworze, to młode ziemniaczki, a jak ziemniaczki z koperkiem, to ulubiony i kojarzący się z dzieciństwem chłodniczek. 


czwartek, 9 maja 2019

Kinder party... - czy warto organizować...

Kiedyś mój znajomy powiedział, że w zasadzie, jak nie teraz, to kiedy mamy urządzać dzieciom przyjęcia urodzinowe. Ani się obejrzymy, a będą miały inne wymagania, nie będą potrzebowały naszej pomocy do zabawy, my nie będziemy zbyt mile widzianymi gośćmi na imprezach, a rodziców ich znajomych i przyjaciół będziemy znali, jeśli w ogóle, to tylko z opowieści. Teraz jest ten czas radości, beztroski, czas kolorów, tańców, dogadywania się bez względu na pochodzenie, na wiek, na płeć. Teraz, nawet, gdy połowa gości, to dzieci naszych znajomych widziane raz do roku, to zabawa kręci się sama, a wrażenia są niezapomniane.

Dlatego na pytanie czy warto urządzać dzieciom kinder party z okazji urodzin odpowiadam, że oczywiście warto. Dla tego "sto lat" odśpiewanego na mnóstwo gardeł, dla tych pięknych, kolorowych strojów, dla uśmiechów, dla prezentów, dla wypieków na twarzach, dla spotkań i dla nas, bo możemy się lepiej poznać z innymi rodzicami, napić kawy, poplotkować.

poniedziałek, 6 maja 2019

Warto rozmawiać....

Kilka dni temu minęło nam dokładnie 10 lat odkąd jesteśmy małżeństwem... Szanowny Małżonek zwany przeze mnie Miśkiem śmiał się, że jeszcze się nie pozabijaliśmy dzięki regularnym kłótniom, które mają na celu rozładowanie atmosfery. I powiem Wam w tajemnicy, że coś w tym jest, bo choć obecnie już się tak nie kłócimy jak kiedyś, to zdarzają nam się spięcia, a nic mnie tak nie wpienia, jak uciekanie od problemów, odwracanie się na pięcie lub milczenie. 
Jakieś dwa lata temu spięliśmy się dość ostro przy rodzinie. Do tego stopnia, że M. wyszedł z domu trzaskając drzwiami, a ja zabrałam dzieci, wsiadłam w samochód i uciekłam w zacisze własnego mieszkania. Plotka o tym, że będziemy się rozwodzić rozeszła się lotem błyskawicy i w ciągu tylko pierwszych dwóch godzin odebraliśmy około 7 telefonów od bliższej, dalszej rodziny i znajomych. Jakie było zdziwienie, gdy już popołudniem pojawiliśmy się razem jak gdyby nigdy nic. Po prostu, wyrzuciliśmy sobie co nie co i atmosfera się oczyściła.
Rozmowa mniej lub bardziej ekspresyjna działa cuda...