Ostatnio wpadł mi w oko artykuł o dzieciach. Że teraz każdy chwali się w mediach społecznościowych osiągnięciami dzieciaków, ich super ocenami, konkursami, zajęciami dodatkowymi. Że w zasadzie nie słyszy się teraz o dzieciach tzw. przeciętnych. Dzieci są albo super hiper albo nie ma ich wcale. Że teraz każdy prowadza dzieci na zajęcia dodatkowe, stymuluje, dokształca, szuka dzieciakom hobby. Artykuł był napisany w tonie zarzutu, a raczej wyrzutu w kierunku tych rodziców, którzy coś robią w kierunku rozwoju dzieci. No i tak sobie pomyślałam, że wiara we wszystko co pokazują ludzie w internecie, to głupota, że większość dzieci jest przeciętnych, tylko właśnie w internecie i w rozmowach przy kawie wygląda to tak różowo. Ale nawet tym przeciętnym dzieciom należy się czasem odrobina uwagi i "pracy" z nimi. Nie można zrzucać całej odpowiedzialności na placówki szkolne lub przedszkolne. A można to robić miło i o dziwo całkiem łatwo.