środa, 6 maja 2020

Witaj majowa jutrzenko... czyli pyszny, zdrowy i niezwykle prosty syrop z mniszka lekarskiego.

Wiosna przyszła. Nieważne, że czas jest dziwny, że większość z nas jest zamkniętych w domach, że wszystko wywróciło się do góry nogami, wiosny nic nie zatrzyma.
Mi początek maja zawsze kojarzył się w tym niespodziewanym i nagłym wybuchem zieleni. Zieleni nachalnej, świeżej, nowej po tych ciemnych i ponurych miesiącach, które właśnie odeszły. Ale prócz zieleni jest jeszcze wysyp żółtych kwiatów... Na skwerkach, łąkach, w parkach... Wszędzie gdzie się nie obrócić tam otacza nas ogrom popularnie przez wszystkich nazywanych mleczy, które tak naprawdę są kwiatami mniszka lekarskiego.
Z dzieciństwa pamiętam je w wiankach i jako roślinę pełną gorzkiego mleczka w łodydze... Jak się okazuje, ten popularny chwast ma także wiele zdrowotnych zastosowań. A ja korzystając z tego czasu, który troszkę wbrew naszej woli został nam dany, postanowiłam z nim poeksperymentować.
I dziś na tapetę wchodzi syrop z mniszka.