poniedziałek, 30 lipca 2018

Czas przemija...

Wiele lat temu, kiedy jeszcze w szczęściu i zdrowiu żyłam sobie pod jednym dachem z Babcią, wróciłam po szkole do domu i zastałam taką oto sytuację... Otóż zastałam Babcię tonącą we łzach w przedpokoju, przy telefonie... Gdy zapytałam, co się stało, Babcia tylko wyszlochała, że "Jadzia nie żyje...". Jako że o jakiejkolwiek Jadzi nigdy nie słyszałam, poczekałam aż Babcia nieco ochłonie i dopytałam. W odpowiedzi dostałam dość zawiły obraz siódmej wody po kisielu, rodziny zza siedmiu mórz, ludzi nie widzianych i nie słyszanych od lat nastu a nawet dziestu... W skrócie... Jadzia, to był ktoś, kogo zapewne Babcia by na ulicy nie poznała, nie rozmawiała z nią od bardzo, bardzo dawna i zapewne, gdyby ktoś nie zadzwonił, nawet nie wiedziałaby o jej śmierci... Ale Babcia rozpaczała wielce, a ja nie byłam w stanie tego pojąć...

wtorek, 24 lipca 2018

"Kiedy serce staje dęba" - czyli książka dla tych już nie małych, a jeszcze nie dużych ;)

Mówi się, że nastolatki są "trudne w obsłudze", że ciężko się z nimi dogadać i mają swój świat. Gdy młody człowiek zaczyna wchodzić w okres dojrzewania, zaczyna nadawać na zupełnie innych niż do tej pory falach. Ale zanim ten czas nadejdzie, zanim nasze małe dzieciątko, które przecież jeszcze niedawno nosiliśmy na rękach zamieni się w potwora, z którym nie będzie można zamienić słowa (żart), staje się młodym człowiekiem, w pełni samodzielnym, z własnymi przemyśleniami, własnym poglądem na świat, również własnymi problemami i własnymi sprawami. Zanim zupełnie nam się zbuntuje, samo zacznie poznawać świat, wychodzić poza nasz rodzinny krąg, poznawać ludzi i otoczenie.

wtorek, 17 lipca 2018

Mundial, mundial, mundialeiro... - czyli subiektywny komentarz bieżący.

Kurz po mundialu powoli opada, zwycięzcy wracają triumfalnie do domów, przegrani już dawno wygrzewają tyłki w egzotycznych krajach, chwalą się umięśnionymi ciałami i ślicznymi jak z obrazka rodzinami. Ci pierwsi na długo będą pamiętać swoje zwycięstwo, zapewne przejdą do historii nie tylko wśród swoich rodaków, ci drudzy, zapomnieli o swojej porażce już na dzień po i postanowili żyć dalej zgodnie ze starą zasadą "co cię nie zabije, to cię wzmocni". Niestety, chyba cała reszta narodu postanowiła tę zasadę nieco zmienić i udowodnić im, że co ich nie zabije, to ich upokorzy i zaczęła się kolejna wojna polsko-polska między tymi tymi co "są za" i tymi co "są przeciw".

wtorek, 10 lipca 2018

Kefalonia - 5 plaż wartych zobaczenia...

O mojej miłości do Grecji wiedzą chyba wszyscy, którzy mnie znają. Rodzina mówi, że zakochałam się na zabój w roku 2010 po wakacjach na pięknym Zakynthos i jest w tym sporo prawdy, bo ta właśnie wyspa oczarowała mnie chyba najbardziej. Choć każde z odwiedzonych przez nas miejsc miało swój urok faktycznie Zakynthos zrobiło na mnie największe wrażenia, a i najwięcej udało nam się na niej zobaczyć i zwiedzić. I tak żyłam z przeświadczeniem, że to właśnie ta wyspa jest perełką Grecji, a już na 100% perełką Wysp Jońskich aż do tego roku i naszych wczasów na Kefalonii.

wtorek, 3 lipca 2018

Przygoda, przygoda... czyli wakacyjne nowości od Wydawnictwa Skrzat.

Mam w pamięci te pierwsze prawdziwe wakacje. Te, które wiedziałam, że są, bo kończył się rok szkolny, bo nie musiałam co rano gonić do szkoły, bo koło naszego domu nie przechodziły o świcie grupki dzieciaków z ogromnymi plecakami opowiadając sobie z aż za głośnym entuzjazmem, co robili od ostatniego spotkania w szkle. Pamiętam jak czekałam do godziny 10, żeby przez puste osiedlowe alejki pobiec do biblioteki po kolejną porcję książek. Opowieści kryminalne, historie o pierwszych miłostkach, przygody detektywistyczne czy sekretne życie zwierząt. Z niecierpliwością czekałam na dzień, gdy na półce pojawiało się coś nowego i biegłam do domu rozsiąść się wygodnie na tarasie lub wyłożyć na kocyku i przenieść się w świat, który w tamtym okresie znałam jedynie z książek.

Moje dzieciaki na samodzielne czytanie jeszcze mają czas, na razie ja spełniam rolę lektora i co wieczór przenoszę się w magiczny świat Psiego Patrolu, Świnki Peppy lub innych niezbyt skomplikowanych bajek. Nie mniej jednak coraz częściej udaje nam się zatrzymać przy jakiejś lekturze na dłużej, zgłębić bardziej skomplikowane przygody, poznać ciekawych bohaterów. Przyznam się, że i ja wtedy jestem w swoim żywiole, bo przypominam sobie te czasy, kiedy sama czytając takie wakacyjne lektury marzyłam o przygodach, jakie przeżywali ich bohaterowie. Niestety, jedyne sprawy detektywistyczne jakie przyszło mi rozwiązywać to zabawa w podchody na obozach jeździeckich, a mrożące krew w żyłach przeżycia spotykały nas jedynie podczas nocowania w namiocie na podwórku sąsiadów. Ale co się młody człowiek naczytał, to jego.