środa, 20 maja 2015

Zosia i Filip 2015: 20/52.

Ciężkie dni za nami i pewnie jeszcze trochę ciężkich dni przed nami. Zosiaczek z przytupem rozpoczął ząbkowanie, a co za tym idzie, wszystko ląduje w buzi. Najlepiej to, co aktualnie jest pod ręką i pod buzią. A co jest dostępne 24 godziny na dobę? Oczywiście stópki... Akrobacjom nie ma końca. Na leżąco, na siedząco, w łóżeczku, na rękach, w wannie, a nawet na basenie.


Żeby jakoś przetrwać marudzenia i różne pomysły naszej dzieciarni, staramy się im zapewniać wiele atrakcji. Dwoimy się i troimy, robimy kilometry spacerując, wymyślamy zabawy i wycieczki. Ciągle w ruchu i ciągle aktywnie. Na szczęście wiosna przyszła i pogoda pozwala na takie fanaberie.


Czasami zdarza się jednak tak, że pomysłów nam brak albo tak, jak w ostatnią niedzielę, pogoda jednak nie rozpieszcza. Wtedy posiłkujemy się odwiedzinami u kogoś, na przykład u prababci. Tam zawsze jest dużo ciekawych rzeczy do odkrywania. Matrioszki tak zachwyciły Filipa, że nie mogliśmy go wyciągnąć do domu.

4 komentarze:

  1. Polecam blog dobrarelacja.pl duzo mozna sie dowiedziec nt. wychowania dziecka.Blog prowadzony przez bardzo fajna kobiete bylam na spotkaniu z nia nt.relacji rodzenstwa i jestem zachwycona jej sposobami na udane rodzicielstwo

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie słodkie te Twoje dzieci!! :) Patrzę, patrzę i ciężko mi uwierzyć, że czas tak szybko płynie. Ledwo czytałam o Filipku, a on teraz taki duży, a Zosia malusia była i też już rośnie jak na drożdżach!!

    OdpowiedzUsuń