Nie mieliśmy w tym roku zbyt wielu okazji by skorzystać z dobrodziejstw działkowych plonów. Dużo się działo za naszymi plecami i w efekcie musiałam się zadowolić robieniem przecieru z kupnych pomidorów, a ogórki kisiłam z samosiejek wyhodowanych na zapomnianym kompoście, ale za to jakoś nikt nie łaknął cukinii więc ilość ich ogromna przypadła w spadku nam i przyszedł czas, żeby zdecydować co z nią zrobić. Jedliśmy już placki wszelakiej maści, leczo z kiełbaską, leczo bez kiełbaski, a teraz przyszedł czas na coś nowego. Za przetworami nie przepadam, dzieci już na tyle wyrośnięte, że mrożenie na przeciery też nas nie bawi więc przejrzałam chyba wszyskie dostępne dania z cukinii, kombinowałam, kombinowałam i wykombinowałam i dziś wam sprzedam przepis na zapiekankę z właśnie wspomnianej cukinii. A że miała to być potrawa niespodziankowa dla Szanownego, to bez mięsa mielonego się nie obeszło.
Potrzebujemy:
- dużą cukinię,
- 4 spore ziemniaki,
- tarty ser żółty (1 szklanka do zapiekanki, około 0,5 szklanki do posypania)
- 2 łyżki tartej bułki,
- 2 jajka,
- mięso mielone (około 200-250 gram),
- dużą cebula,
- kilka ząbków czosnku,
- przyprawy (bazylia, tymianek, mielona gałka muszkatołowa, natka pietruszki, sól, pieprz)
Cukinię obieramy, wypatroszamy z pestek i ścieramy na tarce z grubymi oczkami. Solimy i odstawiamy na czas jakiś, żeby puściła sok. Odciskamy.
Ziemniaki gotujemy w skorupach, ale nie rozgotowujemy, studzimy, obieramy ze skórki, ścieramy na tarce.
Cebulkę kroimy w drobną kostkę, czosnek siekamy na małe plasterki, podsmażamy na odrobinie oleju aż zmiękną i się troszkę podrumienią.
Cukinię, ziemniaki, szklankę sera żółtego, bułkę tartą, jajka, mięso i podsmażoną cebulkę z czosnkiem mieszamy razem w dużej misce. Wszystko doprawiamy do smaku według własnego uznania.
Naczynie żaroodporne smarujemy olejem lub wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy do niego gotową masę zapiekankową. Uklepujemy, ugładzamy i wstawiamy na około 40 minut do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni. Pieczemy aż wierzch się zarumieni. Po tym czasie wyjmujemy, posypujemy pozostałym żółtym serem i wstawiamy jeszcze na 5 minut aż serek się roztopi. Gotowe!!!
Troszkę takie już jesienne danie, ale zawsze je można uletnić pomidorkiem, sałatą czy ogóraskiem. Dobrą towarzyszką w podaniu będzie też sałatka grecka. Swoją drogą mojemu mężowi od razu skojarzyło się z musaką, choć ja dla mnie to taka bardzo uboga krewna greckiej koleżanki, ale za to szybsza i bardziej swojska. No i bez bakłażana ;)
PS. Można też spróbować zrobić taką zapiekankę bez mięsa lub, gdy mamy młodsze cukinie, to możemy darować sobie ich obieranie.
PS. Można też spróbować zrobić taką zapiekankę bez mięsa lub, gdy mamy młodsze cukinie, to możemy darować sobie ich obieranie.
Zachęcam do skosztowania i życzę smacznego!!!
wspaniały przepis i blog http://moje-wyroby.blog.pl/
OdpowiedzUsuńZ pewnością jest pyszne
OdpowiedzUsuńDla mnie będzie alternatywą do cukinii faszerowanej. Dziękuję za przepis:)