niedziela, 4 lutego 2018

Zdalne życie... czyli co możemy przez internet.

Zima to nie jest łatwy czas dla rodziców... Dla nie rodziców również, ale to właśnie rodzice mają więcej okazji w tym czasie zostać uziemionymi w domu... Im więcej dzieci tym więcej okazji do chorób, tym więcej wzajemnego zarażania, a co za tym idzie, więcej dni spędzonych na siedzeniu w domu i doglądaniu latorośli. Jakby tego było mało, w tym okresie także nasza odporność spada obniżona jeszcze dodatkowo przez stres spowodowany chorobą dziecka, kolejnymi nieobecnościami w pracy i odizolowaniem od normalnego społeczeństwa. Zdecydowanie organizacja czasu w takim okresie zimowo-chorobowym mocno kuleje, a co za tym idzie kuleje nasza psychika.

Nie oszukujmy się, jesteśmy dorośli i raczej przywykliśmy do tego, że wszystko załatwiamy sami, jesteśmy samowystarczalni, ze wszystkim sobie radzimy. Choroba nasza czy dzieci odbiera nam te możliwości, skazuje nas na pomoc bliskich, a to w rezultacie może powodować naszą frustrację. Ale czasy mamy takie, że technologia wiele nam ułatwia. Możemy dyskutować nad prawidłowością tego, że nieco uzależniliśmy się od bycia w sieci, od załatwiania wielu spraw zdalnie, ale w niektórych sytuacjach niewątpliwie jest to błogosławieństwo.


Zakupy.
Odkąd na świecie są dzieci, a już na pewno od momentu, gdy urodziła się Zosia (w środku zimy) zakochałam się w zakupach na zamówienie. Wiele razy już zdarzyło mi się siadać wieczorem, wybierać produkty, a już rano oczekiwać na dostawcę. Z czasem nieco ograniczyłam zakres takich sprawunków, ale zdecydowanie cięższe i nieporęczne rzeczy zamawiam zawsze z dostawą do domu. Dodatkowo zawsze mam dobry dostęp do promocji i atrakcyjnych akcji. Woda, mleko, soki, kocie jedzenie czy środki czystości to najczęściej zamawiane przeze mnie produkty. A gdy zdarzy się, że nie mogę się ruszyć z domu lub zwyczajnie nie mam czasu pojechać osobiście na zakupy, zawsze mam możliwość samodzielnego wyboru, bo z małżonkiem różnie bywa... Spróbujcie takiemu wytłumaczyć różnicę między śmietaną a śmietanką...
A zakupy ubraniowe dla nas i dla dzieci... Lepszy ogląd na promocje, możliwość zwrotu, dostępność wzorów i rozmiarów i wszystko pod nos. Nie ma większego ułatwienia dla rodzica jak sklepy z ubraniami online.

Sprawy urzędowe.
Co prawda nadal są sprawy, które trzeba załatwiać osobiście, ale też jest wielka pula takich, które, dysponując profilem zaufanym (ale nie tylko), można załatwić przez internet. Dla mnie to niemal błogosławieństwo, bo jako osoba odpowiedzialna w firmie właśnie za sprawy formalno-papierkowe nie zawsze mam możliwość i czas na tournee po urzędach i odstawanie za każdym razem swojego w kolejkach. Kontakt mailowy w nocy, o północy z księgową też ułatwia sprawę, bo każdy przedsiębiorca wie, ze praca w godzinach późno wieczornych (zwłaszcza, gdy w dzień się siedzi z chorym dzieckiem w domu) to najlepsza praca. 
Nie mówię tutaj już nawet o płatnościach, bo to już jest tak oczywiste, że chyba, gdyby nagle padły strony banków, to ludzie nie wiedzieliby, jak się robi przelewy wypełniając druczki.

Prezenty.
Zmora każdego zaganianego, zapracowanego człowieka. Każdemu zdarzają się okazje, na które trzeba komuś coś sprawić i nie wystarczy zwykły kwiatek. Trzeba się natrudzić i tu często zaczynają się schody. Podobnie jak ze wszystkim, najgorzej jest znaleźć czas na bieganie po sklepach i szukanie pomysłu. A w obecnych czasach wystarczy po pierwsze wpisać "pomysł na" i już propozycja nam wyskoczy, a potem tylko zamówić i czekać na kuriera. Owszem, najprzyjemniejsze są same zakupy, ale czasem się nie chce, nie mamy możliwości, albo zwyczajnie, w okolicy nie ma tego czego szukamy. A jaki plusik u teścia, gdy nagle, niespodziewanie dostawca przyniesie mu koło pasowe do kosiarki, którego szukał od lata i znaleźć nie mógł, a wystarczyło tylko w wyszukiwarce wpisać czego szukamy i bach: kolapasowe24.pl .
Ja w tym roku wszystkie prezenty na gwiazdkę załatwiłam zdalnie. Bo niby skąd miałabym wiedzieć gdzie się udać i gdzie wykupić Szanownemu off road pod Kazimierzem Dolnym, jak by mi tego internet nie podpowiedział.

Rozrywka.
Siedząc w domu ciężko dowiedzieć się, że coś dzieje się na mieście. Gdy do kina lub teatru mamy daleko ciężko też podjechać najpierw po bilety a potem na sam spektakl. Obserwując odpowiednie strony i funpage zawsze wpadnie jakiś fajny pomysł na spędzenie czasu i wkopanie teściowej w opiekę nad dziećmi. Ale i dla dzieci też się zawsze coś znajdzie. To bal karnawałowy, to sesja zdjęciowe, to warsztaty z ceramiki. Mi już w tym roku, mimo uziemienia z dzieciakami, udało się raz trafić na wydarzenie, o którym pewnie bym nie wiedziała, gdyby nie wzmianka koleżanki na FB i raz w ostatniej chwili zarezerwować bilet do kina używając do tego tylko i wyłącznie telefonu komórkowego i swoich paluchów. No i zarezerwowałam hotel na kwietniowy wyjazd, kupiłam bilety do teatru na Walentynki i wejściówki na fajne wydarzenie muzyczne. Paradoksalnie, siedzenie przy internecie daje nam możliwość ruszenia tyłków z domu i odchamienia się na mieście.
O filmach, serialach czy wiadomościach oglądanych w sieci chyba nikomu nie muszę przypominać., bo chyba większość z nas z tego dobrodziejstwa korzysta. Gdy już dzieci z nas zejdą, gdy już zapadnie mrok niekoniecznie dostępne w tv kanały chcą nadawać to, co my chcemy oglądać. Tutaj z pomocą idą internety i różnego typu platformy. My z nich korzystamy już dość długo i sobie chwalimy. W końcu należy nam się chwilka relaksu.

Możliwości jakie daje nam takie "zdalne życie" jest zapewne więcej. Ja na ten przykład, gdy już myślałam, że umieram, o godzinie 2.30 w nocy, przez internet znalazłam lekarza i zarezerwowałam wizytę na dzień następny, w momencie, gdy wszystkie przychodnie te państwowe i te prywatne spuszczały mnie na drzewo.
Oczywiście możemy dyskutować czy to dobrze, czy źle, czy nie za bardzo dajemy się wciągnąć w wirtualny świat i co się stanie, jak kiedyś ta machina runie. Nie ma jednak wątpliwości, że w obecnych czasach wiele płaszczyzn naszego życia funkcjonuje w sieci i bez tego ani rusz. Gdy czegoś nie wiemy czy szukamy inspiracji pierwszą "osobą" jaką pytamy o zdanie jest wujek Google i tego się już raczej nie zmieni. A skoro możemy z tych dobrodziejstw skorzystać i sobie ułatwić, to czemu tego nie robić. A w okresie, w jakim się ostatnio znaleźliśmy, kiedy więcej jesteśmy uziemieni w domu niż biegamy jak sarenki na wolności, to taki dostęp do świata zewnętrznego staje się dla nas swego rodzaju osłodą.

1 komentarz:

  1. taak internet to nie tylko pochłaniacz czasu ale też duża pomoc i forma komunikacji z innymi! zapraszam do mnie a tam nowa masa sensoryczna o obłednym zapachu! https://gibobobasy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń