Oj zachodzi mi ostatnio za skórę ten mój synek, zachodzi. Cierpliwości czasem brak, mam ochotę zamknąć się w łazience i płakać albo wstać i wyjść z domu i nie wrócić przez tydzień. A potem spojrzę na te wielkie, brązowe oczy i na tą buźkę i nie mogę, po prostu nie mogę się na niego gniewać.
Tutaj na wycieczce w Nałęczowie.
Dał nam wtedy Bobas wycisk. Miały być lody i spacerek, a było taszczenie wyjca do samochodu.
Buntuje się ostatnio strasznie nam dziecię. Przeciwko wszystkiemu.
Na pewno Filipkowi to przejdzie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję;)
UsuńTaki wiek, przeleci do 18 ;)
OdpowiedzUsuńO Mamusiu, nie strasz mnie;)
UsuńAle za to jaki śliczny :)
OdpowiedzUsuńNo, tego to mu odmówić nie można;)
UsuńU nas czasem podobnie... Może to pogoda na nich tak wpływa?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pogoda rzeczywiście może być męcząca.
Usuńooo, skąd ja to znam. tyle, że jeszcze pod ręką pół roczniak i na tego mojego małego buntownika, niemal dwulatka, nie zawsze mogę zareagować :(
OdpowiedzUsuńa ochota na "wyjdę i nie wrócę" jest niemal codziennie :p
No niedługo mnie to czeka. Pogodzić tego małego buntownika i noworodka w domu może być ciężko. Już się boję.
Usuń