środa, 27 marca 2019

Wiosna, wiosna... Wszystko budzi się do życia... czyli dokąd w cieplejsze dni...???

Coraz więcej słońca za oknem, popołudnia dłuższe, dni cieplejsze. Można powoli wytaczać się z domowych pieleszy i planować wiosenne weekendy i popołudnia. Różne przybytki otwierają swe podwoje, kuszą promocjami na bilety, nowymi atrakcjami, zabawami, rozrywkami. Nam już się oczy świecą na kolejne wycieczki, które za pewne będziemy skrzętnie opisywali i fotografowali. Ale na początku sezonu, gdy jeszcze wszystko ino w planach, zapraszam na krótkie podsumowanie, co, jak i gdzie można zobaczyć i odwiedzić w okolicach Lublina.



Kazimierz Dolny
Chyba znane w całej Polsce piękne i malutkie miasteczko nad Wisłą. My jesteśmy tam częstymi gośćmi. Lubimy spacerować, podziwiać widoki, zjeść coś dobrego, kupić coś fajnego na targu staroci i rękodzieła, pokręcić się po wąwozach. Nie będę ukrywała, ze Kazimierz najlepiej odwiedzić na tygodniu, bo niedziele są tu tłoczne. Można też się wcześniej zainteresować, bo Kazimierz oferuje czasowe wystawy, ekspozycje i festiwale, warto wtedy się tu wybrać. 
Do chyba najbardziej znanych miejsc w Kazimierzu należą oczywiście zamek i baszta oraz Góra Trzech Krzyży, ale my zahaczamy też niemal zawsze o tzw. muzeum bobra czyli Muzeum Historii Naturalnej, kamieniołomy i cmentarz. 

Nałęczów.
Po drodze do Kazimierza warto wpaść na lody do Nałęczowa. Niby niewielki, niby nic tu nie ma, a jednak jakoś tak przyciąga i zachwyca. Wyjątkowa architektura, przyjemny park zdrojowy z kaczkami i łabędziami, za którymi przepadają nasze dzieci, a obok bardzo fajnie wyposażony plac zabaw. Wszystko to powoduje, że Nałęczów jest fajny na przedpołudniowy wypad, na popołudniową wycieczkę, ale i na całodniowy pobyt.



Janowiec.
Po drugiej stronie rzeki, przez którą można się przeprawić promem z Kazimierza Dolnego jest Janowiec, a w Janowcu zamek. Na skarpie, z pięknymi widokami... A obok zamku park z dworkiem, z obejściami... Wszystko można zwiedzać, wszystko zobaczyć. Miejsce warte odwiedzenia i pokazania dzieciom.



Magiczne Ogrody.
Jak już w Janowcu jesteśmy, to nie sposób wspomnieć o miejscu, które dzieci kochają miłością odwzajemnioną. Moje już od chyba trzech lat... Jak sama nazwa wskazuje, jest to miejsce magiczne, które ze względu na swój rozwój, nigdy się nie nudzi. Kolorowe, wesołe, pełne atrakcji miejsce, z pyszną kawą, lodami i jedzeniem. Miejsce tak urządzone, że dzieci i dorośli zawsze znajdą coś dla siebie. Miejsce, do którego wracamy i wracać będziemy. Doczekać się nie możemy, gdy 27 kwietnia Mordole i inne ogrodowe stwory otworzą swoje podwoje dla dzieciaków i ich rodziców.



Sandomierz.
Zapuszczając się nieco w innym kierunku dotarliśmy do Sandomierza. Miasteczko Ojca Mateusza, które również mamy w planie w tym roku odwiedzić i zagłębić się nieco bardziej w zwiedzanie i historię. Oczywiście nie odpuszczając sobie wypicia kawy czy zjedzenia lodów na ryneczku wszystkim znanym z serialu.

Krzyżtopór.
Kolejne ruiny ;) Jakoś nas ciągnie w takie miejsca. Pamiętam jak x lat temu odwiedziłam Krzyżtopór czyli zamek w miejscowości Ujazd po raz pierwszy. Niby ruiny jak ruiny, ale jakoś tak przez te lata troszkę się tam zmieniło, troszkę uładniło. Fajne miejsce na pospacerowanie, można przysiąść na trawce na dziedzińcu, zrobić kilka zdjęć, posłuchać opowieści o historii. Wiem, że na zamku są organizowane koncerty i inne wydarzenia kulturalne. Warto się zainteresować, gdy wybiera się w te okolice.


Bałtów.
Będąc w Sandomierzu i okolicach, żal nie skorzystać i nie odwiedzić Bałtowa z jego dinozaurami i innymi atrakcjami. Lub na odwrót, przyjeżdżając do Bałtowa, nie pozwiedzać przy okazji okolicy. Zwłaszcza, że w Bałtowie można fajnie, wygodnie i stosunkowo nie drogo zatrzymać się na noc. 
A w samym Bałtowie do zobaczenia też jest sporo. Park z dinozaurami, safari, kolejki, karuzele, muzeum pszczelarstwa, muzeum miniatur, podwodne muzeum, kino 5d i wiele, wiele innych. 
Sam Bałtowski Kompleks Turystyczny jest otwarty cały rok, ponieważ prócz typowo letnich atrakcji oferuje też wiele zimowych, jesiennych lub ponadczasowych lecz przed wyprawą warto się upewnić, jakie miejsca są dostępne w danym czasie.




Zamość.
Śliczna śliczna starówka, dużo miejsca do spacerowania, pyszne restauracje, a dzieciaki i tak najbardziej pamiętają zoo. Cały czas udoskonalane i unowocześniane to rozrywka dla dużych i małych. Około 100 km od Lublina, ale warto się wybrać, bo prócz zwierzaków można tu zjeść obiad, pobawić się na placu zabaw i powalczyć o przetrwanie przy straganach z zabawkami.

Zoo w Wojciechowie.
Mini zoo rzut beretem od miasta. Raczej na szybki wypad niż na całodniowe łażenie, ale jest i miejsce na grilla czy na piknik, jest plac zabaw no i wiele, wiele zwierząt. A w tym roku dodatkową atrakcją jest malutka gereza abisyńska (taka śmieszna małpka), która przyszła na świat właśnie w wojciechowskim zoo.

Farma Iluzji.
Jeszcze jeden park rozrywki nie za daleko od naszego miasta. Cały czas się rozwijające miejsce, które zaskakuje nas za każdym razem, gdy tam wracamy. A wracamy regularnie i z radością. Jest kolorowo, ciekawie, zabawnie. Nam zawsze mało jednego dnia, żeby ze wszystkiego skorzystać w takiej skali, w jakiej by chciały nasze dzieci,a  i tak pod koniec ledwo stoją na nogach. Można się bawić bez przerwy, można się najeść obiadowo, można się objeść deserowo, można poeksperymentować z iluzją, pojeździć na kolejkach, poskakać na zamkach, a w lecie nawet pomoczyć w basenach. Raj dla dzieci i rodziców.



Kozłówka
Sam pałac może mniej dla dzieci, bo trzeba za bardzo uważać, ale już park naokoło, to zdecydowanie bardzo fajne miejsce na popołudniowy spacer. Bardzo klimatyczny, zadbany, pełen roślin, kwiatów i, jak się ma szczęście, zwierząt. 

Oczywiście do całego zestawienia dołączam sam Lublin, który zawsze ma coś do zaoferowania i letnie spacery po starówce sprawiają nam niemałą frajdę. Można tu umieścić jeszcze setki miejsc, które odwiedzamy, całe pojezierze, wszelkie pobliskie miejscowości, po których można się przechadzać godzinami, zaniedbane i zapomniane ruiny zamków, dworki pochowane gdzieś na bezdrożach, parki czy rodzinne agroturystyki. O tym wszystkim i o wielu innych miejscach zapewne jeszcze nie raz się tu pojawi. A na teraz, przed sezonem, zachęcam do wpisania na listę miejsc do zobaczenia choć jednego z naszej listy. Naprawdę warto.

1 komentarz:

  1. Bardzo interesujące propozycje, muszę w tym roku w końcu odwiedzić Zamość! W przyszłym tygodniu zabieram moją rodzinkę do Lublina. Biuro turystyczne, z którego usług zdecydowaliśmy się skorzystać, bardzo mile mnie zaskoczyło. Po Lublinie oprowadzi nas certyfikowany przewodnik, cieszy mnie również to, że biuro zapewni nam transport.

    OdpowiedzUsuń