piątek, 12 września 2014

Mija rok... zmiany, zmiany, zmiany...

Niedawno minął rok mojego prowadzenia bloga. Dokładnie 20 sierpnia 2013 roku opublikowałam swojego pierwszego posta. Już nie raz pisałam, że namówił mnie do tego mój małżonek, który wcześniej sam próbował sił w pisaniu, ale zrezygnował po narodzinach Filipa. Chyba przeliczył się ze swoimi możliwościami czasowymi. Ale mnie namawiał. Widział jaka czuję się samotna będąc całymi dniami sama z dzieckiem, jak mi brakuje życia towarzyskiego. No i w ten sposób odkryłam internet jako świetne narzędzie do komunikowania się nie tylko ze znajomymi na FB, ale także z ludźmi z całej Polski i z innych zakątków świata. Zaczęłam udzielać się na forum, zaczęłam pisać i komentować na blogach. Tak stopniowo poznawałam coraz więcej mam, coraz więcej zdań, czasami jakże odmiennych od mojego.
Na początku może nie, ale z czasem, powoli zaczęłam odżywać. Po pewnym czasie zdałam sobie sprawę z tego, że nie mam nawet jednego swojego zdjęcia z Filipem, z którego byłabym zadowolona, nie mam co Wam pokazać, bo wyglądam okropnie. Ogarnęłam się w sensie dbania o siebie, ale i w sensie zainteresowań. No i zaczęłam mieć własne zdanie. Skończyło się przytakiwanie wszystkim naokoło.
Bardzo wiele jeszcze zmieniło się u mnie przez ostatni rok i nawet nie wiem, jak mam to opisać. Zauważyłam, że nie trzeba być zahukaną matką zamkniętą z dzieckiem w domu, tak jak mi to przedstawiali niektórzy przed narodzinami Fifula. Można wykonywać swoje obowiązki, nie zatracając siebie, można robić to z uśmiechem i radością, a nie z miną zgnębionego jamnika. Można się realizować w macierzyństwie i cieszyć się życiem.
Owszem zdarzają mi się złe dni, zwłaszcza teraz, gdy hormony dają o sobie znać non stop, ale właśnie wtedy też mam się gdzie wyżalić. Mogę się poradzić koleżanek blogerek i koleżanek forumowiczek. Nie jestem sama ze swoimi problemami. I to też jest fajnie.
Dzięki czytanym blogom odkryłam też wiele ciekawych marek, o których wcześniej nie miałam pojęcia, na które nie wpadłabym nigdy chodząc tylko po marketach. Pokój Filipa pełen jest zabawek i akcesoriów wyjątkowych i niepowtarzalnych, niejednokrotnie wykonanych specjalnie dla niego.
Długo by jeszcze wymieniać te zmiany jakie zaszły, ale tak naprawdę nie o tym chciałam pisać. Chciałam się podzielić z Wami swoimi postanowieniami.
Jak pewnie zauważyliście, wprowadziłam pewnie zmiany w wyglądzie bloga. Od początku mojej działalności zmieniłam tylko raz zdjęcie nagłówkowe, a tak nie ruszałam nic. Ale, ale, ostatnio uczestniczyłam w spotkaniu Blogowe Piękno Mam i tam mnie coś tknęło (swoją drogą, zbieram się do napisania relacji z tego spotkania). Zawsze mi się wydawało, że jestem tylko "klepaczem", takim zwykłym szaraczkiem, a tam w końcu, po roku czasu, poczułam się blogerką. A jak już się tak poczułam, to stwierdziłam, że przydałoby się włożyć troszkę pracy w to, by ten blog wyglądał, jak na blog przystało, że jemu też się coś ode mnie należy. To jeden powód zmian, jakie stopniowo mam w planie wprowadzać. 
Drugim powodem jest to, że już za całkiem niedługo przestanę być tylko Filipią Mamą. Przecież na świecie pojawi się nasza Kruszynka i jej też należy się uwaga na tym blogu. Tym samym i mój nick i adres bloga przestaną być aktualne. Mam już na to koncepcję, ale wszystko po kolei. Mam nadzieję, że wyrobię się ze wszystkim w czasie, bo tego ostatnio brakuje mi najbardziej.
A na razie chciałabym się Was zapytać o jakieś sugestie. Może macie jakieś pomysły na dalsze działania? Ja chętni skorzystam;)
Pozdrawiam i życzę udanego weekendu!!!

25 komentarzy:

  1. Jedna moja sugestia jest taka, że przez ten niebieski kolor tła, bolą mnie oczy przy czytaniu. Tak w ogóle sto lat blogowania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już go raz rozjaśniałam, ale spróbuję jeszcze raz;)

      Usuń
  2. Gratuluję! Mam dokładnie takie same odczucia, jeśli chodzi o prowadzenie bloga. Już dawno nic nie sprawiało mi tyle przyjemności. Dzięki niemu nasze życie się zmieniło. Czekam na zmiany z niecierpliwością. :-) Co do sugestii to jest kilka, ale nie chciałabym się wymądrzać. Ale skoro chcesz, to napiszę. Tak jak Agnieszka W myślę, że od niebieskiego tła bolą oczy, no i dla mnie za małe literki. Nie wiem, czy inni też tak widzą bloga na komputerach. No i wg mnie lepiej się czyta, gdy tekst idzie od lewej do prawej i nie jest tak wyśrodkowany, ale to w sumie nie jest istotne, bo dla mnie na pierwszym miejscu jest zawsze treść i co byś tu nie zrobiła, to będę zaglądać, aby poczytać, co u Was słychać. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam takie odczucia...polubiłam pisanie i czytanie blogów....i jakoś słabo się teraz żyje bez odwiedzenia ulubionych....
    Faktycznie niebieski słabo się czyta...dla mnie literki też mniumnie....dawaj tu większą czcionkę bo wiesz...bloginie mają chyba problem z oczętami od ślęczenia przy kompie :-) moje oczy już odmawiają posłuszeństwa....ba...dostałam nawet okular :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydawało mi się, że literki są i tak duże, ale może rzeczywiście przydadzą się odrobinę większe;)

      Usuń
  4. Czyżby dziewczynka? ;) dla mnie także tło jest trochę za ciemne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak oficjalnie nie chcę pisać, co tam w środku siedzi;) A i tak większość wie;)

      Usuń
  5. Gratuluję i oby następnym lat w blogowym świecie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. hehe gratuluję roku! i życze kolejnych owocnych! i prawda to co pisałas, mialam podobnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj ja też intensywnie zastanawiam się,co by zmienić na moim blogu, ale jakoś boję się ruszać,że popsuję;D A co do sugestii to tak,jak dziewczyny wyżej napisały- czcionka za mała, a tło za ciemne i ciężko się czyta. A poza tym jest ok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mówiłam, że za ciemne! :P
      Gratki roczku i życzę kolejnych udanych lat :)

      Usuń
    2. Jak nie spróbujesz, to się nie przekonasz;)
      A tło poprawię;) I literki też;)

      Usuń
  8. Zazdroszczę chęci do zmian, do blogowania. Wena mnie opuściła, zapał zgasł, brakuje kopa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się już nie chciało. Wybrałam się na spotkanie blogujących mam, na które zresztą też mi się nie chciało iść, i tam mnie coś natchnęło;) Na jak długo, to nie wiem, ale na razie mi się chce;)

      Usuń
  9. Świetnie! fajnie się na Blogowym Pięknie Mam wszytskie zmotywowałyśmy. I nich sobie złośliwi mówią, że blogerki po gifty na spotkania biegają. Ja wiem swoje. Nie ma nic fajniejszego niż poznanie innych mam, wymiana doświadczeń, zaczerpnięcie z wiedzy tych z "lepszymi statystykami". A mamy w siłę rosną i te nasze blogi niech mam się rozwijają. Blog jest jak dziecko, żeby był śliczny, mądry i dawał radość, trzeba go "wychowywać", dbać o niego i poświęcać czas, byle nie kosztem czasu dla dzieci. Wówczas będzie OK.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święte słowa;)
      A co do czasu dla dzieci, to wzięłam się za zmiany właśnie teraz, bo potem, to już może być ciężko;)

      Usuń
  10. Bloguj jak najdłużej!
    Fajne teksty! Fajnie się czyta!
    Będę zaglądać!

    OdpowiedzUsuń
  11. Pisałam juz wcześniej, że sam szablon bardzo mi się podoba...sama marzę o zmianach, ale dla mnie to czarna magia...
    Jedyne co bym zmieniało to tło...na jaśniejsze..choc chyba już częsciowo rozjaśniałas? :)
    a z blogowaniem mam podobnie... sam pomysł pojawil sie w 2011, ale wiatru w żagle nabrałam w 2013...długo dojrzewałam, hehe...pzdr i wszystkiego najlepszego dla całej rodzinki. Gosia

    OdpowiedzUsuń
  12. aha, dla mnie osobiście wygodnym jest gdy pojawia u bloggerek się opcja "czytaj dalej"... :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję rocznicy. A pierwsze zmiany baaardzo fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi się podoba :) Kolejnych grubych lat! :*

    OdpowiedzUsuń