środa, 25 kwietnia 2018

Magiczne Ogrody... czyli gdzie z dzieciakami na majówkę...

Majówka za pasem... Sezon wiosenno-letni zaczynamy jak zwykle od dość intensywnego i zalatanego weekendu majowego. Fifi w tym roku świętuje swoje 5 urodziny i jak co roku zapewne będą to świętowania przedłużone. Potem znów imieniny Zofii, które od zawsze również kojarzą mi się z imieninami babci więc też obchodzimy je z radością i wiosennie. W międzyczasie przypałęta się pewnie nasza już dziewiąta rocznica ślubu, o której zapewne i tak mało kto będzie pamiętał, ale taki los rodziców, którzy czwartą rocznicę obchodzili na porodówce. Nasze święto odeszło w niepamięć, ale za to pojawiło się nowe, już nasze potrójne. Ale maj to także całe stado innych naszych rodzinnych uroczystości i okazji, bo tak się jakoś złożyło, że nasza rodzina ukochała sobie ten miesiąc i na przychodzenie na świat i na świętowanie imienin, rocznic lub po prostu świętowanie.

Ale początek maja to też bardzo fajny czas, bo zaczyna się sezon na wszelkiego rodzaju letnie rozrywki. Skanseny, place zabaw, wesołe miasteczka, stragany na mieście, jarmarki czy parki rozrywki. Wreszcie jest co robić, wreszcie można fajnie pospędzać czas, a to wszystko nie jest okupione godzinami zbierań się, przygotowań, ubierań... Niejednokrotnie wystarczy założyć butki i w drogę... Ku przygodzie.


A ja dziś, z okazji właśnie początku sezonu chciałam przypomnieć kilka kadrów z fajnego miejsca na Lubelszczyźnie. Bo choć często narzekam, że muszę wyjechać na drugi koniec Polski, żeby bezstresowo spędzić ferie zimowe, to akurat na wypoczynek i atrakcje letnie ględzić nie mogę, a wręcz przy każdej okazji sobie chwalę. Oto właśnie Magiczne Ogrody. Cudowna kraina położona w Janowcu nad Wisłą, po drugiej stronie od Kazimierza (również nad Wisłą więc można przepłynąć promem), nieopodal Puław, rzut beretem od Lublina. Ale to nie znaczy, że tylko Lublinianie mogą tutaj gościć. Atrakcji jest tyle, tyle czasu można tu spędzić, że warto przyjechać nawet z oddali, żeby poznać stwory żyjące w tym miejscu, nacieszyć się słońcem, podelektować pysznym jedzeniem i wyjść naładowanym mnóstwem energii na zwiedzanie okolic (które są naprawdę piękne i godne polecenia). My Ogrody odwiedzaliśmy już kilka razy i znów szykujemy się na wycieczkę, choć ja przyznam się bez bicia, wybieram zawsze dni na tygodniu, kiedy można tam zaznać również odrobiny spokoju ;)





I na koniec jeszcze kilka ujęć z radochy jaką mają moje dzieci za każdym razem, gdy przekroczą bramy Magicznych Ogrodów... ;)





*****
Już w najbliższą sobotę, 28 kwietnia, na samą majówkę, rozpoczyna się kolejny, pełen atrakcji sezon więc my już zerkamy w kalendarz, szykujemy dobytek i myślimy kiedy tu wybrać się zobaczyć, co tam się zmieniło, co przybyło, co się uatrakcyjniło... Bo, że to się stało jesteśmy pewni na 100%

PS.
Zajrzyjcie również do poprzedniego posta o Magicznych Ogrodach, ale także do posta o Janowcu. Może coś Was zainspiruje ;)

PS2. 
Jeśli jeszcze Was nie przekonałam, to zapraszam do siebie na Facebooka na konkurs... Tam do wygrania czteroosobowe, vipowskie zaproszenie do Magicznych Ogrodów do wykorzystania do końca sezonu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz