Bajeczki z półeczki - czyli historyjki, do których wracamy...

U nas, jak pewnie w większości domów, w których są dzieci, wieczór nie może się obejść bez bajeczki, czytanie na dobranoc musi być i tyle. Choćby się paliło i waliło. Nasze dzieci są pod tym względem wymagające, mają swoje rytuały i zawsze muszę się mocno nagimnastykować, żeby obyło się bez zgrzytów. Jak każde dzieciaki, tak i nasze najbardziej przepadają za bohaterami znanymi z telewizji, za bohaterami, których lubią ich koledzy, za takimi, którzy ich bombardują na każdym kroku. Nie protestuję, kupuję po raz setny kolejną książeczkę z Peppą czy Psim Patrolem, mamy tego już niezłą górkę dzięki czemu nie muszę za każdym razem czytać tego samego, ale wiem też, że raz na jakiś czas same z siebie wybierają coś innego. 

Bardzo lubię krótkie, zwięzłe, ciekawe historyjki, które można rozpocząć i skończyć w ciągu jednego posiedzenia. Wiem, że moje dzieci są niecierpliwe, książka czytana na raty musi je naprawdę wciągnąć, żeby zdała egzamin i nie skończyło się gadaniem czy rozrabianiem. zazwyczaj za jednym zamachem chcą znać całą opowieść więc często sięgamy po formy bardziej zbite i prostsze. Mamy takich książeczek kilka, które nie schodzą z tapety już od jakiegoś czasu i dziś chciałabym wam je w skrócie (zresztą ciężko dłużej opisywać tak krótkie utwory) przedstawić. Może jakaś i wam, a raczej waszym dzieciom, przypadnie do gustu.

Oto one:

"Ach, jak cudowna jest Panama" Janosch

Dwaj przyjaciele, Miś i Tygrysek, na dobre i na złe. Są razem i nie muszą się niczego bać, powtarzają to sobie ciągle... Nie straszny im głód, deszcz czy daleka wyprawa, w którą właśnie wyruszają w poszukiwaniu kraju ich marzeń - Panamy... 

Autor w prosty i zabawny sposób opisuje perypetie bohaterów, ich przygody, napotkane po drodze zwierzątka i relacje z nimi. Przyjaźń, ciepło, zrozumienie, empatia oraz chęć poznawania świata - to wszystko płynie z tej opowiastki, która spodoba się i mniejszym, i większym, i tym całkiem dużym. Wielkim atutem książeczki są rysunki, które pozwolą sobie wyobrazić jeszcze lepiej świat Misia i Tygryska.

"Zagubione lwiątko" Maciej Jadczak

To ciepła, rymowana, wpadająca w ucho i prosta do zapamiętania opowiastka o rodzinie lwiątek, które tak jak dzieci... czasem psocą, bawią się, chuliganią, drzemią, rozrabiają, przysparzają trosk mamie i tacie. Krótka, więzła, zapewne zmieściła by się na jednej stronie, ale po co, skoro można do niej dodać przepiękne, kolorowe, równie ciepłe jak historyjka, obrazki.
Książeczka, na podstawie rodziny lwiątek, pokazuje wzorzec rodziny, wzajemne relacje, uczucia, troski. Moje dzieci chętnie do niej wracają, słuchają, oglądają, czasem same coś dopowiadają.

"ZOE I GROSZEK. Gdzie jest Kłębuszek" - Mick Inkpen, Chloe Inkpen

Jedna z serii opowieści o przygodach pary przyjaciół, dziewczynki o imieniu Zoe i jej pieska Groszka. Razem przeżywają zwykłe/niezwykłe przygody, bawią się, psocą, dokazują, a wszystko z wielką pasją opisują i ilustrują autorzy, ojciec i córka, Mick i Chloe. W tej części Groszek gubi swoją ulubioną zabawkę - Kłębuszka i zaprzyjaźnia się z lalką Zoe - Majką. Wszyscy razem szukają zguby...
Książeczka zwięzła, ale z pięknymi ilustracjami. Można czytać, intonować, oglądać obrazki. I choć przeznaczona jest dla młodszych dzieci, starsze też chętnie przysiadają, żeby jeszcze raz prześledzić losy zgubionego Kłębuszka.

"Poczytaj mi, mamo" - zbiór opowiadań.

Kto z nas nie pamięta przygód kota Filemona, zaginionych daktyli czy niebieskiej dziewczynki. Miło się wraca do tych opowiastek z czasów naszego dzieciństwa. Ciepło robi się na sercu, gdy dzieci z zapartym tchem słuchają bajek, które kiedyś my słuchaliśmy z rozdziawionymi buziami.
"Poczytaj mi mamo" to właśnie antologia najpiękniejszych opowieści z serii o tym samym tytule. Piękne, oryginalne ilustracje, różnorodne fabuły, ciekawi bohaterowie i wciągające akcje. Wszystko to sprawia, że co wieczór można przenieść się wraz z dziećmi w inny świat. Do wyboru, do koloru. W każdym tomie jest 10 opowiadań więc na pewno się nie znudzą.

"Złota rybka" Przemysław Wechterowicz, Jakub Grochola.

Zabawna książeczka, a w zasadzie wyliczanka marzeń, jakie mają poszczególne zwierzątka, które odwiedzają złotą rybkę przy kałuży, w której sobie żyje. Życzenie są przeróżne, śmieszne, wymyślne, nie zawsze łatwe lub nawet możliwe do spełnienia, ale rybka jest uprzejma i uczynna, stara się jak umie spełnić je wszystkie.
Niewielka ilość tekstu, zabawne sytuacje, a dla młodszych dzieci świetne ilustracje, to wszystko sprawia, że wracamy do tej książeczki, gdy jesteśmy zmęczeni, potrzebujemy rozluźnienia, lekkości.

"Moje zasypianki" Joanna Kulmowa.

Siedem wierszyków o zasypianiu. Każdy przedstawia zasypianie innego zwierzęcia. Przy okazji zasypiania pokazywane są różne charakterystyczne cechy danych zwierzaków. Dzieci mogą się na przykład dowiedzieć, że niedźwiedzie zapadają w sen zimowy, że pawie mają oka na ogonie, że zające mają znakomity słuch. Jednostajny i wyciszający rytm wiersza sprawia, że są one znakomite właśnie na czytankę przed snem. Założenie chyba było takie, że każdy utwór na każdy dzień tygodnia, ale moje dzieci zawsze chcą wszystkie "zasypiania" jedno po drugim i nie dadzą się nabrać, jak chcę jakieś ominąć.

Oczywiście, jak większość książeczek dla mniejszych dzieci, i ta jest pięknie wydana, w twardej okładce, z usztywnianymi stronicami i pięknymi ilustracjami.

Wszystkie te książeczki powoli zastępują lektury dłuższe, dzielone na rozdziały, takie nad którymi trzeba się pochylić, przemyśleć, wczuć się w bardziej złożoną fabułę, nie zmienia to jednak faktu, że wszystkie te pozycje zajmują nadal honorowe miejsce na naszej półce i raz na jakiś czas powracają, żeby cieszyć, bawić, usypiać, rozbawiać.
A wy macie jakieś bajeczki, wierszyki czy opowiadania, z którymi, mimo że dzieci coraz większe, nie możecie się rozstać i, do których wracacie z sentymentem, zainteresowaniem i przyjemnością? Chętnie poznam wasze ulubione pozycje "awaryjne".