piątek, 30 października 2015

Kosmetyczne odkrycia czyli co na szybkie wyjście...

Nie ma co się oszukiwać, odkąd jestem mamą, mam mniej czasu na wyszykowanie się na wyjścia. Ale też nie lubię wychodzić z domu zaniedbana, delikatny, szybki, ale makijaż musi być. Cały czas szukam kosmetyków doskonałych, wiele różnych przewija się przez moją kosmetyczkę, wiele pomijam milczeniem, wiele odkładam na bok, ale są też takie, które mnie zaskakują, które potem wracają, albo pozostają tymi jedynymi, ukochanymi.

Tak było bardzo długo z podkładem pod makijaż. X lat temu dostałam od mamy jeden taki, znanej marki i trwałam przy nim co by się nie działo. Z czasem, gdy zaczęły pojawiać się zmarszczki, niedoskonałości, ale i zaczęły zmieniać się moje wymagania, coś przestało mi pasować. Ukochany podkład przestał spełniać moje oczekiwania. Jednego razu, przez przypadek, pani w drogerii wcisnęła mi próbkę podkładu Diora i przyznam, że się zakochałam. Akurat urodziła się Zosia, potrzebowałam o siebie zadbać więc się skusiłam. Myślałam, że nic lepszego nie znajdę. Ale cena skłoniła mnie jednak do poszukiwania. I trafiłam na Loreal True Match. Nie przesadzę, jeśli napiszę, że w niektórych aspektach jest nawet lepszy od Diora. Może nie trzyma się tak długo, ale za to jest wiele tańszy. Super się rozprowadza i nie zostawia efektu maski. Dobrze dobrany pozostaje niemal niewidoczny, ale jednocześnie przykrywa wszystkie niedoskonałości. Na codzienny makijaż jak znalazł.  Nie powiem, chętnie wypróbuję inne, ale jeśli nie będzie mi się chciało szukać, na pewno sięgnę po ten właśnie. 


Ale żeby podkład dobrze się układał na twarzy niezbędne jest dobre nawilżenie i wygładzenie skóry. Do tego celu ostatnio służy mi krem Soraya Ideal Effect na dzień i na noc. Bardzo delikatny, aksamitny, ładnie się rozprowadzający i szybko wchłaniający. Jak dla mnie całkiem niezły, myślę, że będzie powracał na moją półkę pod lustrem, bo pięknie na niej wygląda, a do tego ślicznie pachnie. 

A co, gdy pod oczami aż odbija się zmęczenie i nieprzespane noce? Oczywiście, ja używam kremu, ostatnio był to Pose, ale obecnie testuję nowy, jeszcze nie zdradzę jaki. A na krem korektor. Jakiś czas temu trafiłam na Grashka. Nie powie, idealny nie jest, ale na odpowiedni krem spełnia swoją funkcję. Rozjaśnia cienie i troszkę tuszuje worki pod oczami, nieźle kryje, a do tego ma jasny, rozświetlający kolor. Niestety, gdy skóra pod oczami jest zbyt sucha, trzeba się troszkę się natrudzić, żeby nie zbierał się w zmarszczkach, o ile ktoś je ma. Sprawdza się też znakomicie na inne niedoskonałości na twarzy.

Szybki makijaż, to ostatnio dla mnie przynajmniej tusz i kredka do oczu. Tej ostatniej jestem wierna od bardzo dawna i chyba nie mam na razie ochoty jej zmieniać. Lovely, bo o niej mowa, jest miękka, łatwo się nią robi kreski, nawet wewnątrz powieki, tak, jak ja. Kredka posiada w skuwce temperówkę, ale ja jej nie używam, bo strasznie się brudzi, nie można potem swobodnie jej schować do kosmetyczki. Do tego jest dostępna w Rossemannie za naprawdę niewielkie pieniądze.

A tusz? Podobnie, jak z podkładem, do niedawna byłam wierna jednemu i tylko jednemu, ale postanowiłam poeksperymentować. Obecnie trafiłam na Astor Big and Beautiful Boom. Całkiem fajna, pogrubiająca maskara. Nawet jedno pociągnięcie podkreśla oko. Super sprawa właśnie do szybkiego makijażu, gdy ma wystarczyć tylko kredka i tusz. Na pewno do niego jeszcze powrócę. 

A na koniec moje ostatnie odkrycie. I nie chodzi mi w tym momencie o markę, mam na myśli produkt. Suchy szampon. Nie wiem czy ten konkretnie jest dobry, bo nie próbowałam innych, ale sama idea mnie zachwyciła. Bo która z nas nie musiała nagle wyjść, a tu na głowie coś nie teges. No właśnie. A tutaj psiku, psiku, wycieramy ręcznikiem, czeszemy i biegniemy. Może nie na wielkie wyjścia, ale na popołudnie u teściów, którzy zaprosili w ostatniej chwili, jak znalazł. 

A Wy? Macie jakieś swoje odkrycia? Jakieś kosmetyki Was zaskoczyły? A może coś mi polecicie co usprawni codzienne robienie się na bóstwo? No i czy w ogóle podoba Wam się pomysł na takie posty?


8 komentarzy:

  1. Podklad mi sie wlasnie konxzy i na pewno wyprobuje ten ktory polecasz. A rozu nie uzywasz? Mozna powiedziec,ze mądrze uzyty dodaje swiezosci cerze:-)i odejmie lat.

    Moge polecic puder sypki lub w kamienie do wykonczenia makijazu rimmel stay matte. Uzywam i podkladu i pudru tej firmy,efekt bdb,ale skusze sie chyba na polecany przez Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Róż niedawno dostałam i dopiero się uczę go używać. Puder w kamieniu używam raczej rzadko, mam Diora, ale rewelacji nie widzę. Oczywiście cienie, rozświetlacz i coś na usta, ale to, jak wychodzę do ludzi bardziej ;) A Rimmel Stay Matte kiedyś miałam, ale jakoś okropnie dawno i nie pamiętam już czy byłam zadowolona. Spróbuję przy następnej okazji ;)

      Usuń
  2. A co sie stalo z Borsuczkowym domkiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio mi się o nim zapomniało... Mam nadzieję, że niedługo wróci ;)

      Usuń
  3. Ja ostatnio po kolei odkrywam wszystko u Yves Rocher, kocham tę markę, choć nie wszystkie produkty mi podeszły. Na przykład tusz chętnie bym wypróbowała ten polecany przez Ciebie. Nie widziałam jednak tutaj w FR marki Astor...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dostałam ostatnio w prezencie zestaw Yves Rocher. Cos do ciała, coś do kąpieli i takie małe, fajne psikadełko, waniliową wodę toaletową. Smarowidełek jeszcze nie próbowałam, ale w wodzie się zakochałam ;)
      A ten Astor mnie zdziwił ;) Jakbyś chciała, to mogę podesłać ;)

      Usuń
  4. Dla mnie najlepszy podklad to Astor anti shine mattitude i puder z tej serii tez jest super. naprawde polecam.

    OdpowiedzUsuń