Jeszcze wczoraj ten post wyglądałby inaczej. Miałam już wybrane zdjęcia. Filipek z mega guzem, Zosia na kocyku na podłodze. Ale dostałam od siostry ciotecznej zdjęcia z naszej rodzinnej uroczystości, z 80 urodzin mojej babci, a prababci dzieciaczków i nie mogłam się powstrzymać. Absolutnie, moje dzieci wyszły na tych fotkach najlepiej.
Zosia zaskoczyła wszystkich swoim spokojem, ani razu nie zapłakała, grzecznie przyglądała się wszystkim zaglądającym do wózka, a potem podziwiała świat z naszych ramion.
A Fifi wystąpił jako starszy brat dzielnie prezentując siostrzyczkę. Oczywiście jeść nic nie chciał, ale torcikiem nie pogardził.
Także pierwsze wyjście do ludzi z dwójką dzieci mamy zaliczone. Nie było tak źle. Restauracja nie ucierpiała, nikt nas nie chciał wypraszać, można planować kolejne imprezy...
:) Oj rzeczywiście dzieci wyszły super na tych zdjęciach! Filip miał piękną koszulkę i widać, że dumnie ją nosił :)
OdpowiedzUsuńJakie aniołki :)
UsuńMoże to jest sposób? Więcej wychodzić do miejsc publicznych? ;)
OdpowiedzUsuńCzekam tylko na cieplejsze dni i będziemy się gdzieś ruszać;) Z Filipem za bardzo się stresowaliśmy wszystkim, teraz mamy więcej luzu...;)
Usuń